tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

piątek, 23 listopada 2012

"Twój cień" - Jeffery Deaver - recenzja


Jeffery Deaver to zdecydowanie najlepszy pisarz świata (przynajmniej w mojej skromnej opinii). Jego książki, jak żadnego innego autora na świecie, są arcydziełami literatury kryminalistycznej. Ponieważ czytam głównie tego typu książki, to wiem co mówię. Nikomu innemu po za nim, nie udaje się tak gładko i sprawnie wyprowadzić czytelnika na manowce. Żeby nie było tak całkiem cukierkowato, to nie wszystkie jego tytuły są takie dobre. O niektórych można powiedzieć, że to raczej średnio przeciętna literatura. Natomiast cały cykl powieści z postaciami Lincolna Rhyme’a, Amelii Sachs  czy też Kathryn Dance jest do tego stopnia zachwycający, że na mojej półce są wszystkie książki, które zawierają choćby wzmiankę o nich.

Twój cień - Jeffery Deaver„Twój cień” to kolejny z thrillerów psychologicznych, którego główną bohaterką jest Kathryn Dance specjalistka od kinezyki (badania komunikacji niewerbalnej). Właśnie udaje się ona na zasłużony odpoczynek, podczas którego ma się spotkać ze swoją sławną znajomą Kayleigh Towne. Sprawy się mocno komplikują, gdyż okazuje się, że piosenkarka country padła ofiarą bardzo nieprzyjemnego stalkera (prześladowcy), który za żadne skarby świata nie chce się od niej odczepić; ale to jest dopiero początek kłopotów Kayleigh. 

Po kolei ludzie z otoczenia gwiazdy umierają, strach, paranoja i przerażenie powoli wdzierają się do jej życia, a ona sama nigdzie nie może czuć się bezpieczna. Do śledztwa włącza się oczywiście Kathryn lecz nawet ona nie jest w stanie określić kto kłamie, a kto mówi prawdę. W otoczeniu jej przyjaciółki jest wiele osób, które chciałyby jej zaszkodzić i w żaden sposób nie można dojść do tego, kto jest winny. 

Deaver jest mistrzem zaskakiwania czytelnika. Już człowiek myśli, że wie kto, co i jak, a tu następuje zwrot akcji o 180 stopni. U Deavera nigdy to, co się wydaje, że jest prawdą - nią nie jest. Dlatego tak mocno kocham jego książki, bo przy każdej jego nowej powieści toczę z nim walkę o to czy uda mu się mnie przechytrzyć i napisać logiczne zakończenie, którego nie przewidziałem, czy też nareszcie rozwikłam tajemnicę przed zakończeniem książki. 

Ważnym czynnikiem w powieściach amerykańskiego pisarza jest też to, że nigdy nie wyciąga rozwiązania łamigłówki z kapelusza. Wszystko na końcu okazuje się być logiczną i spójną całością. Znając mordercę dochodzimy do wniosku, że nikt inny nie mógł tego zrobić, a całość nabiera dopiero wtedy sensu. To jest kolejna cecha, za którą uwielbiam jego literaturę, bo przypuszczalnie prawie każdy potrafiłby napisać książkę ze zwrotami akcji i na końcu dodać spektakularne rozwiązanie, ale z tokiem dedukcyjnym byłoby już ciężej.

Nie będę zdradzał jakie zwroty akcji i finał przygotował Deaver w „Twoim cieniu” ale jest ich co nie miara. Na koniec dorzucę jeszcze, że wszystkie jego książki czyta się wspaniale również dlatego, że tworzy on bardzo realistycznee postaci. Jego bohaterowie nie są tylko bezbarwnymi pionkami w toku akcji, ale pełnokrwistymi osobami. Masa szczegółów, a także złożoność ich psychiki, daje nam pełny obraz ludzi, z którymi możemy się identyfikować, znajdować podobieństwa i różnice.

Podsumowując „Twój cień” to kolejna książka idealna Jeffery'ego Deavera. Pisarza wręcz doskonałego, który bombarduje nas miliardem zaskakujących momentów, wartką akcją, prawdziwymi postaciami i niepozostawiającym żadnych wątpliwości logicznym rozwiązaniem zagadki tajemniczych morderstw. Przez ogrom szczegółów dotyczących życia piosenkarki country, jakie zawiera ta powieść, staje się ona mrocznie realistyczna, a wiedza, którą autor wplata pomiędzy kolejne rozdziały, nie tylko zwiększa wartość samej książki, ale stwarza możliwość poznania rzeczy, o których na co dzień się nie słyszy.

Polecam serdecznie przeczytanie (a najlepiej zakupJ) wszystkich książek tego autora, a przynajmniej tych dotyczących Kathryn Dance, Lincolna Rhyme’a i Amelii Sachs i ulegnięciu Deaveromanii. Dla opornych radzę - najlepiej zacząć od książki „Kolekcjoner Kości”, a dla mega opornych przynajmniej oglądnąć jej ekranizację (dużo gorszą od książki).

Recenzujący nie odpowiada za koszty poniesione przez czytelnika:)

Deaveroman , lat 19

Wydawnictwu Prószyński i S-ka dziękuję za rewelacyjną książkę. 


2 komentarze:

  1. Deaver to też mój ukochany autor kryminałów! Recenzent nie wspomniał jeszcze, że w tej książce autor pokazał się też zupełnie z innej strony, jako autor tekstów piosenek. Zrobiło to na mnie wrażenie!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt, Deaver to jest najwyższa klasa autora thrillerów, i ja tak myślę :) Tej książki jestem bardzo ciekawa, mam ją już, ale ciągle coś staje mi na przeszkodzie w jej przeczytaniu :/ A po Twojej recenzji ochota na lekturę zdecydowanie wzrosła!

    OdpowiedzUsuń