A oto i propozycja na jesienne
wieczory, dla wszystkich, których ciekawi historia Wielkiej Brytanii, a także
dla tych, którzy chcą poczuć klimat początków ubiegłego wieku…
Lady Colin Campbell w niniejszej biografii opisuje Elżbietę Bowes-Lyon, postać niezwykłą i barwną. Czy warto sięgnąć po lekturę ?
Elżbieta Bowes-Lyon, matka
obecnej królowej, to postać, która od wielu lat niezmiennie interesuje zarówno
biografów jak i pozostałych miłośników historii. Życie kobiety, którą Adolf
Hitler nazwał „najniebezpieczniejszą kobietą na świecie” nie mogło nie być
interesujące.
Urodziła się jako córka Claude’a
Bowes-Lyona oraz Cecilli Cavendish-Bentinck w 1900 roku. Dzieciństwo spędziła
na zamku Glamys, a wcześniej na wsi. Była żywiołowym dzieckiem, uwielbiała
sport, w szczególności jeździectwo. W dniu jej 14 urodzin Wielka Brytania
wypowiedziała wojnę Niemcom. Młoda dziewczyna opiekowała się rannymi na zamku
Glamys, który został przemieniony w szpital. W wieku 23 lat stanęła na ślubnym
kobiercu z Jerzym VI. Od tego momentu tytułowała się już Jej Królewską
Wysokością Księżną Yorku. W trzy lata po ślubie urodziła się pierwsza córka
Elżbiety i Jerzego, Elżbieta, która jest obecną królową Wielkiej Brytanii.
Jerzy VI wraz z Elżbietą na tron wstąpili po abdykacji Edwarda VIII, w 1937
roku. Kiedy w dwa lata później wybuchła II Wojna Światowa, królowej i jej
córkom zaproponowano ewakuację. Ta jednak odmówiła słowami: "Dzieci
nigdzie nie pojadą beze mnie. Ja nie opuszczę króla. A król nigdy nie
wyjedzie", co przyniosło jej szacunek i popularność wśród Brytyjczyków.
Wraz z mężem odbywała podróże po kraju, odwiedzała rannych w szpitalach i była
dowódcą służby pielęgniarskiej w Wielkiej Brytanii.
Na chwilę obecną koniec historii,
wszystkich zainteresowanych odsyłam do którejś z licznych biografii królowej
Elżbiety. Czas skupić się na analizie działa Colin Campbell…
Książka liczy sobie ponad 500
stron, więc z pewnością jej rozmiary mogą niektórych przestraszyć.
Niepotrzebnie, lektura jest dość wciągająca, a jedynym co w niej przeszkadza
jest jawna antypatia autorki do Królowej Matki, przebijająca przez każdą
stronę. Autorka za każdym razem przypisuje jej niskie motywy działania i jak
ognia unika wzmianek o dobrych cechach charakteru królowej. Za każdym razem podkreśla
złe intencje Elżbiety, czego z początku czytelnik nie zauważa, jednak za
którymś razem, przypisywanie bohaterce negatywnych intencji zaczyna robić się
męczące. Autorka opisuje nastoletnią Elżbietę jako płytką, mało ambitną i
unikającą ze wszystkich sił obowiązków dziewczynę. Jest to coś, co naprawdę
przeszkadza podczas czytania, bo sprawia wrażenie, jakby Colin Campbell pisała
książkę z przymusu lub co gorsza chciała wywołać drobny skandal. Kiedy zdamy
sobie z tego sprawę, czytanie staje się dużo mniej przyjemne.
Czytając inne recenzje, zauważam, że inni czytelnicy mają podobne do mnie odczucia. Użytkowniczka Kasiek na portalu lubimyczytac.pl pisze, że autorka popełniła największy błąd biografa- „ (…)odebrała czytelnikowi rozum i sama postanowiła dokonać oceny kobiety którą opisuje. Moim zdaniem wystarczyło przedstawić fakty, a czytelnik sam dokonałby oceny. Tymczasem Campell rzadko podaje fakty bez gotowej już oceny i interpretacji.”
Czytając inne recenzje, zauważam, że inni czytelnicy mają podobne do mnie odczucia. Użytkowniczka Kasiek na portalu lubimyczytac.pl pisze, że autorka popełniła największy błąd biografa- „ (…)odebrała czytelnikowi rozum i sama postanowiła dokonać oceny kobiety którą opisuje. Moim zdaniem wystarczyło przedstawić fakty, a czytelnik sam dokonałby oceny. Tymczasem Campell rzadko podaje fakty bez gotowej już oceny i interpretacji.”
Niemniej jednak, po książkę o Elżbiecie
sięgnąć warto, chociażby dlatego, że pokazuje inny punkt widzenia oraz naprawdę
sporo interesujących informacji. Należy tylko pamiętać, aby oddzielić słowa autorki
od faktów i starać się wyrobić sobie własną opinię o tej postaci.
Ania, 16 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz