tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

wtorek, 31 października 2017

,,Banda Michałka powraca'' - Ewa Karwan - Jastrzębska - recenzja

Okładka książki Banda Michałka powracaEwa Karwan - Jastrzębska to autorka literatury dla dzieci i młodszej młodzieży. W 2013 podbiła serca młodych czytelników książką ,,Banda Michałka''. Czytelnicy nie mogli doczekać się kolejnych przygód tych niezwykłych bohaterów, więc autorka nie pozostała bierna i dzięki temu możemy teraz się cieszyć ich wielkim powrotem. Druga odsłona opowiadań o grupce przyjaciół z Żoliborza nosi bardzo trafny i klarowny tytuł ,,Banda Michałka powraca''.

Narrator książki - Michałek zabiera czytelnika w szeregi swojej bandy. Każdy z jej członków jest zupełnie inny i wnosi do grupy odmienne wartości. Przyjaciele są całkowicie różni, ale razem tworzą wspaniałą mieszankę charakterów. Banda zawsze trzyma się razem, czy to w szkole, czy poza nią, czasem nawet w wakacje jak się uda. Do Bandy należą sami chłopcy... no i Marysia, ale ona tylko w teorii jest dziewczyną, bo według reszty jest w porządku, a zazwyczaj w ich mniemaniu te określenia nie mogą stać obok siebie. Każdy w Bandzie pełni jakieś funkcje. Nigdy nie zabraknie tego, który zarzuci żartem, marudy, tego, co potrafi się wspinać, a nawet samuraja. Razem są nie do pokonania i niestraszna im żadna przeszkoda. Są żądni przygód i rozpiera ich energia. Z Michałkiem oraz jego przyjaciółmi nie sposób się nudzić. Podczas czytania nie można pozbyć się uśmiechu z twarzy.

,,Banda Michałka powraca'' to wspaniała rozrywka dla najmłodszych czytelników. Bohaterowie są tacy, jacy powinni być, sprawiają, że chciałoby się należeć do ich bandy. Czytelnik ma szansę razem z nimi przeżywać rozmaite przygody. Akcja jest wartka, a język prosty. Każde opowiadanie jest dopracowane i ciekawe. Książkę czyta się bardzo szybko dzięki dużym literom oraz licznym akapitom. Na uwagę zasługuje również oprawa graficzna książki. Przed każdym rozdziałem możemy zobaczyć ilustrację odnoszącą się bezpośrednio do treści. Uważam, że to bardzo dobry zabieg i jest w stanie pozytywnie zadziałać na wyobraźnię młodego odbiorcy. Sama okładka zachwyca minimalizmem i dbałością o detale.

Lekturę poleciłabym raczej młodszym czytelnikom, zaczynającym swoją przygodę z książkami. Myślę, że mogłaby im bardzo przypaść do gustu ze względu na dużą dawkę humoru i przygody, które przeżywają niebanalni bohaterowie. To wspaniała lektura idealnie wpasowująca się w klimat lata i wakacji.


Olivka, 15 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka. 

poniedziałek, 30 października 2017

"Przeczucie" - Tetsuya Honda - recenzja

Okładka książki Przeczucie,,Obskurny dom ginie w pożarze. Z okien buchają płomienie czerwieńsze od krwi. Gęste, złowrogie kłęby czarnego dymu wiszą ciężko nad okolicą, jakby chciały pochłonąć ją bez reszty. Uliczna latarnia przywodzi na myśl księżyc w pełni ukryty za woalką z chmur. (...) Czarny dym. Biały dym. Jasne lampy uliczne. Park czarny jak smoła. Czuję, że znowu pogrążam się w swoim starym, przesyconym szarością świecie.''

Każde kolejne zwłoki to nowa tajemnica. Wie o tym doskonale Reiko Himekawa - pani komisarz w Tokio. Dla niej każde kolejne śledztwo to wyzwanie. Będąc kobietą, każdego dnia musi udowadniać swoim kolegom, że zasługuje na tak wysokie stanowisko. Nie jest to łatwe zadanie...

Śledztwo to okazuje się nieco inne od pozostałych. Jedno ciało wiedzie do kolejnych. Każde kolejne zwłoki są w coraz gorszym stanie. Ludzi torturowano tuż przed śmiercią. Nie są oni jednak połączeni ze sobą w jakikolwiek sposób.

Dlaczego więc akurat oni zginęli tak okrutnie?
Co ich łączy?

Niestety, wszystko wskazuje na to, że aby odnaleźć sprawcę tych zbrodni, jeszcze więcej osób musi zginąć...

Czy intuicja Reiko wystarczy by morderca został osądzony?

Nic nie jest takie jakie się wydaje.

,,Przeczucie'' to książka bardzo interesująca. Intrygująca fabuła, ciekawi bohaterowie z przeszłością i wreszcie, sprawa, która na początku wydaje się prosta, a w miarę postępu śledztwa, okazuje się jedną z najtrudniejszych w karierze policjantów. Książka idealna do przeczytania w chłodny, jesienny wieczór. I choć zapewne nie jest to powieść, do której będziemy wielokrotnie powracali, zapewni nam ona doskonałą rozrywkę.
Katia, 17 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak. 


piątek, 27 października 2017

"Lunatycy" - Håkan Eriksson - recenzja

Okładka książki Lunatycy„Lunatycy” których autorem jest Håkan Eriksson zagościli niedawno na mojej półce.
 
Eriksson – były dziennikarz z wieloletnim doświadczeniem, pracuje obecnie jako ekspert do spraw gospodarczo-politycznych. „Lunatycy” są pierwszą częścią planowanej serii.

Muszę przyznać że podchodziłam do tej prawie 400-stronnicowej lektury z mieszanymi uczuciami, gdyż szwedzkie kryminały – ostatnio tak wielce popularne – nie zostały przeze mnie wcześniej tknięte. Mimo tego przewracałam ostatnie strony nie zawiedziona lekturą.

Akcja ma miejsce w Szwecji w dniu dzisiejszym. Widzimy tu walkę między terrorystami a policją i rządem, którzy robią co tylko mogą by chronić społeczeństwo przed atakami przemocy.



Autor opowiada nam historię z punktu widzenia wielu postaci. Anette Jansson – komisarz w wydziale szwedzkiej Policji Bezpieczeństwa Säpo. Jamala – młodego chłopaka zgłębiającego nową religię, gdyż ma dość bycia wypychanym poza nawias społeczeństwa. Mohammeda – doświadczonego bojownika, który przybywa do Szwecji by tam utworzyć komórkę. Oraz wielu innych. Postacie wydają się iście żywe, a każda z nich podąża za swoimi ideałami które uważa za słuszne.

Co kilka stron autor zmienia punkt widzenia z bohatera do bohatera, co utrudnia oderwanie się od kart książki. Thriller trzyma nas w napięciu, choć historia nie postępuje tak szybko jak w niektórych filmach akcji. Autor poruszył w tej książce naglący problem dzisiejszego świata z falą islamistów i uważam że jest to wspaniała lektura dla tych, którzy chcą choć trochę lepiej zapoznać się z problemem.

Sylf, 16 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Edipresse Książki. 

czwartek, 26 października 2017

,,Cztery śledztwa Sherlocka Holmesa'' - Shuky Shuky - recenzja

Tematem mojej recenzji będzie jeden z komiksów paragrafowych pt. ,,Cztery śledztwa Sherlocka Holmesa". Został on wydany w 2017 roku przez wydawnictwo Foxgames. Za ilustracje oraz scenariusz odpowiada Ced.


Komiks ten jest nową odsłoną przygód słynnego detektywa, w której może wziąć udział również czytelnik. Przesłuchania, poszlaki, dochodzenie - możemy doświadczyć tego lepiej, niż kiedykolwiek. Przebieg wydarzeń zależy od nas i to właśnie jest w tym najlepsze. Książka daje do myślenia, zmusza do użycia szarych komórek i wykorzystania sztuki dedukcji (nawet w najmniejszym stopniu), dzięki czemu możemy poczuć się częścią śledztwa. Oprócz tego jest też świetną zabawą oraz możliwością ponownego wkroczenia w świat Holmesa. 

Jedyną rzeczą, którą niestety muszę skrytykować, jest forma komiksu. Domyślam się, że trudno byłoby zrobić to inaczej, lecz uważam, że obrazki zostały rozmieszczone w zbyt wielkich odstępach, co może powodować pewne ,,problemy techniczne". Gdy uzupełniałam zaznaczone pola, musiałam zaznaczać przeczytane przeze mnie strony najróżniejszymi przedmiotami, a gdy książka przez przypadek się zamknęła, serce stanęło mi na myśl o ponownym ich wyszukiwaniu.

Podsumowując, uważam komiks za bardzo przyjemną rozrywkę. Miło spędziłam czas, odrywając się od rzeczywistości w poszukiwaniu prawdy. Jedyną rzeczą, jaką bym zmieniła jest, tak jak wspomniałam wcześniej, rozmieszczenie obrazków. Jest to jednak tylko drobne utrudnienie, z którym można sobie poradzić.


basia331, 15 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Foxgames.

środa, 25 października 2017

"We wspólnym rytmie" – Jojo Moyes – recenzja

Okładka książki We wspólnym rytmieJojo Moyes to brytyjska pisarka, dziennikarka, która zasłynęła powieścią "Zanim się pojawiłeś". Tytuł wskoczył na listy bestsellerów. Czy tak będzie i tym razem?

Natasha, Mac i Sarah. Rozpadające się małżeństwo i nastolatka. Dziewczyna niespodziewanie trafia do ich domu zmieniając życie całej trójki.  

Co z tego wyniknie? 
Jak bohaterowie wybrną z niekomfortowej sytuacji? 
Czy będą w stanie ponieść konsekwencje podjętych decyzji?
Czy czeka ich happy end?

We wspólnym rytmie to kolejna świetna opowieść autorstwa Jojo Moyes. Napisana na wysokim poziomie obyczajówka przenosi w inny świat i pozwala przeżywać emocje wraz z bohaterami. Moyes sprawiła, że akcja galopuje do przodu, a czytelnik nie może się oderwać i zanim się zorientuje zostaje mu strona do końca. Cenne jest prowadzenie narracji z dwóch punktów widzenia - dojrzałej kobiety i nastolatki. Dzięki temu możemy lepiej zrozumieć postępowanie i jednej, i drugiej. To niewątpliwie powieść o miłości. Miłości między mężczyzna a kobietą, między dorosłymi a dzieckiem..., ale także o przyjaźni, odkrywaniu samego siebie i trudnych wyborach.

Polecam gorąco wszystkim żądnym ciepłych, trzymających za serce historii na zimowe wieczory przy kominku. Mnie osobiście trochę się ona dłużyła, jednak jestem pewna, że znajdzie się wiele osób, które pokochają styl pisarki i sposób przedstawiania przez nią rzeczywistości. Jest to piękna i niezapomniana historia i jeśli lubicie takie klimaty to jeszcze raz gorąco polecam tę jak i resztę książek autorki. Ja osobiście raczej więcej do niej nie wrócę, ale nie chcę nikogo niepotrzebnie zniechęcać, bo prawda jest taka, że każdy po przeczytaniu odbierze ją inaczej i jestem pewna, że większość się w niej zakocha.


                                                                                                                                                            Palcia, 15 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak. 

wtorek, 24 października 2017

,,Wykłady Profesora Niczego’’ – Mieciu Mietczyński – recenzja

Okładka książki Wykłady Profesora NiczegoAutor książki jest znany przede wszystkim dzięki swojemu kanałowi na You Tubie. Recenzuje słabe filmy, streszcza lektury i robi to wszystko w dość specyficzny i jednocześnie przystępny sposób. Ogólnie przyjęło się, że książki youtuberów to raczej, delikatnie mówiąc, niewypały i zawsze wzbudzały wiele kontrowersji. Zazwyczaj po prostu istnienie tychże to jedno wielkie nieporozumienie, czasem nie wnoszą nic innego niż to, co możemy znaleźć na kanale danego twórcy, a innym razem treść przedstawiona w filmie jest o wiele bardziej ciekawa czy zabawna niż w wersji papierowej. Jak było w tym przypadku? Szczerze mówiąc, sama nie wiem…

,,Wykłady Profesora Niczego’’ zabierają nas w podróż po dziesięciu epokach literackich – od samego antyku aż do dobrze znanej nam współczesności. W środku znajdziemy omówione dzieła najwybitniejszych twórców danego okresu. Wszystko to napisane prostym i przystępnym (czasem aż za bardzo) językiem. Całość ubogaca ciekawa oprawa graficzna. Książka jest przejrzysta, posiada dużą czcionkę oraz czytelny spis treści. Okładka bardzo pasuje do klimatu całej lektury.

Jeśli ktoś miał wcześniej styczność z autorem książki, to wie, jak bardzo specyficznym językiem operuje. W jego filmach jest to nawet zabawne, ale na papierze wypada trochę sztucznie. W ,,Wykładach Profesora Niczego’’ poruszony jest temat literatury. Mamy więc do czynienia z książką na zasadzie ‘’bawiąc, uczyć’’. Z tym to też nie jest tak do końca, ponieważ o ile taki humor mógłby komuś przypaść do gustu, o tyle całą wiedzą zawarta w powieści jest bardzo ogólnikowa, wręcz uboga. Atutem książki jest to, że bardzo szybko się ją czyta i nie nudzi.

Mnie osobiście książka nie przypadła do gustu, ale to nie znaczy, że jest zła. Jeśli ktoś lubi taki rodzaj humoru i nie będzie zwracał uwagi na pewne niedociągnięcia – podejdzie do niej z dystansem, to myślę, że jest duża szansa, że miło spędzi z nią wieczór. Jak już wcześniej wspomniałam, książki youtuberów mają to do siebie, że opinie o nich są mocno podzielone. Ja wolę Mietczyńskego raczej w filmowej odsłonie. 

,,Wykłady Profesora Niczego’’ poleciłabym szczególnie fanom autora, ale także osobom, które mają ochotę spróbować czegoś nowego i wyruszyć w niecodzienną podróż po epokach literackich.


Olivka, 15 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Flow books.

poniedziałek, 23 października 2017

,,Tego lata w Zawrociu” - Hanna Kowalewska - recenzja

Okładka książki Tego lata, w ZawrociuHanna Kowalewska to poetka i powieściopisarka, która znana jest z wielu powieści i tomów poezji, jednakże zasłynęła ona swoją bestsellerową serią o Zawrociu.

Pierwszy tom tej serii pod tytułem: ,,Tego lata w Zawrociu” to powieść, która porusza przede wszystkim tematykę rodzinnych tajemnic i sporów, jednakże równocześnie przepełniona jest harmonią i pewnego rodzaju wewnętrznym spokojem, który zdecydowanie udziela się czytelnikowi. 

Główna bohaterka - Matylda przyjeżdża do Zawrocia, gdyż odziedziczyła w spadku po swojej babce ogromną posesję i wszystko, co dotychczas do niej należało. Sytuacja wydawałaby się dość standardową, aczkolwiek Matylda nigdy nie miała okazji, aby poznać swoją babkę, która delikatnie mówiąc była dość specyficznym człowiekiem. Kobieta bowiem jeszcze za życia wzbudzała wiele kontrowersji, darzyła większość ludzi pogardą i nienawiścią, przez co bywała głównym tematem plotek w Zawrociu. Dlatego, jak na kobietę z tak mocnym i trudnym charakterem, wyrażając swoją ostatnią wolę, tym razem po raz ostatni wzbudziła sensację wobec swojej osoby. 

Jednakże co takiego kierowało jej działaniami, skoro przecież nawet nie znała i nigdy nie chciała poznać własnej wnuczki? 
Czy naprawdę była tak nieczułą i bezuczuciową osobą, za jaką powszechnie uchodziła? 

Właśnie to za zadanie ma odkryć Matylda, choć trzeba przyznać, że nie będzie jej łatwo, gdyż już od samego początku będzie musiała stawić czoła rodzinie, która żyła w przekonaniu, że odziedziczy cały majątek swojej krewnej. Odkrycie prawdy w pewnym stopniu umożliwią jej pamiętniki -  zarówno babki, jak i dziadka, z których dowie się, co tak naprawdę uważało każde z nich o poszczególnych osobach i sytuacjach rozgrywających się w rodzinie. Z biegiem czasu Matylda zmienia swój pogląd o babce, gdyż kiedy poznaje jej nigdy niewypowiedziane i głęboko skrywane myśli, niektóre sprawy wyglądają nagle zupełnie inaczej, niż na początku. Aczkolwiek ciężko jest poznać i oceniać czyjeś poglądy tylko na podstawie paru zapisków. Tak więc, czy główna bohaterka odkryje prawdę na temat własnej rodziny, a może te tajemnice zostały zabrane wraz z jej babką do grobu?

,,Tego lata w Zawrociu” to książka, która wzbudzała we mnie skrajne emocje, dlatego że wielokrotnie nie zgadzałam się z wyborami podejmowanymi przez główną bohaterkę, co tym bardziej popychało mnie w stronę kolejnych stron. Ta książka to dość ciekawa i interesująca opowieść o zawiłych rodzinnych relacjach, które z pewnością zaciekawią nie jedną osobę. Uważam, że warto ją przeczytać, chociażby dlatego, żeby sprawdzić jakie emocje wzbudzi właśnie w Tobie.

 Serdecznie polecam

Julia,17 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego

piątek, 20 października 2017

"Lirogon" - Cecelia Aheern - recenzja

Okładka książki LirogonAutorka w powieści „Lirogon” posługuje się wysokiej klasy epiką, sprawiając że utwór przesiąknięty jest najróżniejszymi emocjami, ukazując uczucia bohaterów oraz ich zmiany na każdym kroku. 

Książka Cecelii Ahern przedstawia problem niespotykany w żadnej z książek gatunku młodzieżowego, co czyni ją doprawdy wyjątkową. Płynne zmiany narracji sprawiają, iż możemy zobaczyć toczącą się akcję oczami praktycznie każdego z bohaterów. W fabule powieści wykorzystane są minimalne motywy fantastyczne, ale w taki sposób, że zostały one wtopione w świat rzeczywisty i nie wydają się one nadnaturalne.

Tytułowa bohaterka o pseudonimie Lirogon jest nieśmiałą dziewczyną, ukrytą przed światem dla własnego dobra, posiadającą niezwykłe zdolności. Laura potrafi odtwarzać dźwięki usłyszane z otoczenia, w sposób identyczny z pierwotnym. Pewnego dnia grupa filmowców nagrywających film dokumentalny o ojcu dziewczyny i jego bracie znajduje jej domek pośród drzew. Od tej pory cały jej świat obraca się do góry nogami. Zaczynając od Solomona, dźwiękowca, chłopaka Bo – reżyserki, do którego nieśmiała Laura zaczyna pałać nieznanym dla niej uczuciem, pragnąc być cały czas blisko niego. Chłopak natomiast pomimo innego życia, zainteresowań, pragnień, cały czas chce chronić dziewczynę przed ogromem otwierającego się przed nią świata.

Zafascynowana niesamowitymi umiejętnościami Lirogon, Bo decyduje się nakręcić o niej film dokumentalny. Laura postanawia wyjechać razem z nimi. Przez pewien czas udaje się wraz z Solomonem do jego domu rodzinnego, gdzie wzbudza zachwyt jego najbliższych. Relacja tych dwojga się pogłębia, a czekająca w Dublinie reżyserka planuje coraz to bardziej skomplikowane części filmu myśląc o swoim chłopaku. 

Czy Solomon z Laurą odnajdą się w uczuciach jakie wobec siebie okazują? Co stanie się z Bo i filmem? 

Tego na pewno dowiecie się czytając tę książkę.

Serdecznie zachęcam do sięgnięcia po tę powieść. Zadziwiająca, napisana płynnym, dobrze czytającym się językiem, posiadająca wartką akcję, jasną i przejrzystą dla czytelnika. Historia głównej bohaterki jest wciągającą, a lektura książki lekka, pozwalająca oderwać się od czytania w dowolnym momencie. Sposób pisania Cecelii Ahern naprawdę mi się spodobał i chętnie sięgnę również po jej najbardziej znaną powieść „Love Rosie”


Monia, 18 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Akurat. 

czwartek, 19 października 2017

„Klasztor zapomnienia” - Bożena Gałczyńska - Szurek - recenzja

Znalezione obrazy dla zapytania klasztor zapomnieniaPostać kobiety połączona z wyraźnym światem mężczyzn. Gwałtownym i zagmatwanym, a jednocześnie prostym i skrytym. Mimo iż główną bohaterką jest młoda Polka Klara, całość akcji osadzona  została bardzo mocno w typowej dla płci przeciwnej logice, sposobie postrzegania świata i radzenia sobie z zaistniałymi sytuacjami.

Klarę poznajemy w momencie, gdy pełna obaw jedzie do greckiej osady Vurvuru. Ma pomóc przy skomplikowanym śledztwie, które grecka policja musiała powierzyć jej dawnemu współpracownikowi, agentowi Interpolu. Kobieta jest doświadczonym psychologiem policyjnym, z powołaniem. Ma za sobą wiele sukcesów zawodowych. Ta sprawa wydaje się być niezwykle trudna, ale to nie ona zajmuje jej myśli najmocniej. Miejscem, w którym Klara ma teraz pracować staje się jej dawny, grecki dom rodzinny. 

Obok głównego wątku zabójstwa mnicha przewijają się zagadki i niewyjaśnione sprawy z przeszłości bohaterów. Żal, smutek, strach, poczucie winy. Rodzinne tajemnice i sprawy schowane głęboko na kartkach pamiętnika.  

Najciekawsze w tej powieści jest dla mnie miejsce śmiertelnego wydarzenia. Przedstawiony przez autorkę półwysep Athos, to autonomiczna republika zamieszkiwana wyłącznie przez mnichów prawosławnych. Mogą go odwiedzać jedynie mężczyźni posiadający trudną do zdobycia wizę. To niezwykłe, tajemnicze, piękne i trudne do zbadania w swej niedostępności miejsce, ograniczone również dla policji. Niesamowite terytorium z bogatą, wiekową kulturą i niezachwianymi tradycjami, zamknięte na wszystko co pochodzi z zewnątrz. W tych właśnie okolicznościach dochodzi do… no właśnie. Zabójstwa? Nieszczęśliwego wypadku? Spisku? A może aktu samobójczej desperacji? Nic niemówiące ślady, sprzeczne tropy i poszlaki. W dodatku trzy najważniejsze w prowadzonym śledztwie osoby, jakoś nie mogą się dogadać. Różnią ich temperament, mentalność i całkowicie odmienne pomysły rozwiązanie tej zagadki.

Jak w towarzystwie dwóch niepotrafiących współpracować Greków odnajdzie się Klara? 
Co zrobi ze swoją niewyjaśnioną przeszłością? 
Jak bardzo skomplikowana jest sprawa nad którą pracuje i czy jej psychologiczne umiejętności odkryją motywy oraz powiązania zamieszanych w sprawę? 
Jakie sekrety pozostawił jej w spadku ojciec i czy Klara potrafi jeszcze uwierzyć w prawdę? 
Czy agentom uda się zainterweniować na czas, aby powstrzymać niebezpieczny dla życia i biegu śledztwa wypadek?

Kryminał napisany z dystansem, prostym, ale jednak emocjonalnym i ciekawym językiem, umieszczony w niezwykłych realiach. Wielowątkowość akcji, która w pewnym momencie może bardzo zmylić i zdezorientować czytelnika. Przyjemne, dobrze zbudowane postacie, które z każdą kolejną stroną odkrywają przed nami swoje niesamowicie bogate wnętrza i życiorysy. Niezdarte, piękne wartości zamieszkujące serca, domy i rodziny bohaterów. 
Obok wielu zalet wkrada się niestety pewne zagmatwanie, niejasność przewijających się przeróżnych motywów. Muszę przyznać, że zakończenie tej historii także nie przemówiło do mnie od razu. Potrzebowałam chwili i ponownego zagłębienia się w wydarzenia, aby zrozumieć co tak naprawdę się wydarzyło.

Był to jeden z niewielu kryminałów, które wpadły ostatnio w moje ręce, jednak mimo wszystko bardzo dobrze go wspominam. Znalazłam w nim właśnie te cechy, na które czekałam. Nie jest on długą i mozolną drogą do rozwiązania zagadki, a prowadzone śledztwo stanowi tylko połowę fabuły, ciekawie przemieszanej z losami głównych bohaterów. Tajemnice do odkrycia związane są nie tylko z pracą policji, ale i z osobistym życiem śledczych.

„Klasztor zapomnienia” to jedna z wielu powieści Bożeny Gałczyńskiej Szurek. Nie jest to pierwsze wydanie tej książki, ale nowa, poprawiona wersja opublikowanego wcześniej pod nazwą „Monachos” kryminału. Nie wiem, dlaczego autorka postanowiła ponownie popracować nad swoim dziełem, ale myślę, że historia, którą przeczytałam mimo kilku małych wad jest naprawdę dobra i zasługuje, aby sięgnąć po nią i wraz z bohaterami zatopić się w porywającą grę tajemnic. Historia Klary, jej bliskich, przyjaciół i zamieszanych w śmierć mnicha osób, pozwala czytelnikowi przeniknąć mocniej do jego własnego życia i wnętrza. I pomimo, iż jednocześnie odrywa nas od rzeczywistości wprowadza pewien dystans i porządek do naszego świata. Daje motywację do tego, aby powalczyć trochę z własnymi tajemnicami.


Neloinka, lat 17

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Szara Godzina. 

środa, 18 października 2017

"Najlepszy powód, by żyć" - Augusta Docher - recenzja

Okładka książki Najlepszy powód, by żyćNajlepszy powód, by żyć to niesamowita, zaskakująca, niezwykle pouczająca i szalenie zabawna opowieść o miłości. Nie jest to jednak banalne romansidło jakich wiele. Ta wyjątkowa książka, mimo ogromnej porcji świetnej rozrywki, skłania również do odrobiny refleksji.

Augusta Docher, a właściwie Beata Majewska, mistrzyni powieści obyczajowych kreuje nietuzinkowych bohaterów i trzymającą w napięciu oraz pełną zwrotów akcji fascynującą fabułę. Do tego plastyczne opisy i pierwszoosobowa narracja pozwala dogłębnie się wczuć w emocje jakie doznają  bohaterowie i dokładnie wyobrazić sobie sytuacje w jakich się znajdują.

Dominika doznawszy ciężkich poparzeń walczy o życie, a jej najbliższy odsiaduje wyrok za nieszczęśliwy wypadek. Zajmuje się nią ambitny młody lekarz. Jednak to kto inny uleczy jej duszę… Nagle pojawia się Marcel osobnik spod ciemnej gwiazdy, czarna owca o wątpliwej reputacji. 

Czy razem z Dominiką odnajdą ten jedyny najlepszy powód by żyć?

Dla mnie była to opowieść o pokonywaniu swoich słabości i stawianiu czoła przeciwnościom losu. Mówi o tym,  że nie ważne jakie karty od losu dostaniesz. Istotne jest jedynie to jak nimi grasz. Opowiada również o walce o marzenia i silnych uczuciach zdolnych przetrwać niejedną burzę. Jest to wzruszająca historia prawdziwej wielkiej miłości. Podobała mi się ta książka również dlatego że pomimo trudnych tematów przyświeca jej optymistyczna myśl:  wszystko jest możliwe i los się jeszcze do nas uśmiechnie, jeśli damy mu taka szansę, bo nigdy nie wiemy co dobrego czeka na nas jutro.:) 

Po przeczytaniu tej inspirującej, wciągającej i przezabawnej książki doszłam do wniosku, że mogę ją serdecznie polecić  nastoletnim dziewczętom.


Mary,  16 lat 

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak. 

wtorek, 17 października 2017

„Córka wiatrów” - Magdalena Kordel –recenzja

Okładka książki Córka wiatrówNie miałam wcześniej styczności z powieściami Magdaleny Kordel może dlatego, że nie specjalnie przepadam za polskimi obyczajówkami. Cały czas czekam na książkę, która zmieni moje zdanie o tego typu literaturze. Niestety „Córka Wiatrów”  nią nie będzie, mimo że na tle innych tego typu publikacji prezentuje się nie najgorzej, ale o tym za chwilę.

Jest to historia Konstancji, która po utracie męża i serii innych strasznych zdarzeń, podnosi się i zaczyna żyć od nowa. Posiada duży majątek, jest silna, zdeterminowana i zamierza stawić czoła swoim przeżyciom. Pewnego dnia, po dwunastu latach rozłąki, odwiedza ją Jan, a wraz z nim wiele wspomnień, traum, wydarzeń z przeszłości. Wszystko zaczyna się zmieniać.\

Zacznijmy może od pozytywnych aspektów. Odebrałam „Córkę wiatrów” przede wszystkim, jako historię o pogodzeniu się z przeszłością i przyjmowaniu teraźniejszości z otwartym umysłem. Ten wątek podobał mi się w tym utworze, był bardzo wyraźny. Sama postać Konstancji też mi się podobała, jest przykładem silnej, a jednocześnie delikatnej kobiety, która potrafi stawić czoła przeciwnościom. Kolejny plus to osadzenie powieści w dalekiej przeszłości. Jest to dobry pomysł, zapowiadający wspaniały klimat.

Ale przechodząc do negatywnych stron „Córki wiatrów” ten klimat został moim zdaniem zepsuty przez język. W zamyśle ma być starodawny, ale czytając miałam wrażenie, że jest bardzo wymuszony i z każdą stroną coraz bardziej mnie męczył. Najgorszą cechą tej książki, na której się mocno zawiodłam, to jej monotonność i to, że nie wywołała we mnie przeżyć, ani refleksji.  Bardzo gryzie mi się to z opisem na okładce: „Dzięki niej przeniesiesz się do świata ponadczasowych emocji”. Czytając tą książkę czułam jedynie obojętność.

Myślę, że dużej ilości osób ta książka może się spodobać, zresztą widziałam, że zbiera dobre oceny. Na pewno można sobie przy niej odpocząć, zrelaksować się. Trzeba wziąć też pod uwagę, że jest pierwszym tomem serii, więc może być to tylko pewnego rodzaju wstęp, a w późniejszych częściach wszystko się może rozkręcić. Jeżeli zaciekawiła cię fabuła, przeczytaj ją, jest bardzo lekka, więc nie zajmie ci dużo czasu, jednak nie spodziewaj się po niej głębszych przeżyć czy refleksji. Mimo tego porównując ją do innych tego typu książek, jest całkiem dobra, oryginalna, z ciekawym pomysłem.


Aga, 15 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak. 

poniedziałek, 16 października 2017

"Doskonała" - Cecelia Ahern - recenzja

Okładka książki Doskonała,,Doskonała’’ jest kontynuacją ,,Skazy’’ Cecilii Ahern – bestselerowej autorki. Pisarka "obraca" się raczej w kręgach obyczajówek i romansów, ale próbuje szczęścia również w dystopijnych powieściach dla młodzieży. Każdy czytelnik był ciekawy czy poradzi ona sobie w zupełnie nowym środowisku, ale po sukcesie ,,Skazy’’ wszyscy wymazali z głowy wszelkie wątpliwości i oczekiwali na następny tom tej serii. Pierwsza część wysoko postawiła poprzeczkę, dlatego czym prędzej przeczytałam następną książkę, aby móc wyrobić sobie o niej opinię.

Świat, który wykreowała Ahern, jest bezlitosny – opanowany obsesją doskonałości. Jeśli popełnisz błąd lub odbiegasz od normy, zostajesz okaleczony do końca życia i napiętnowany skazą. Władze sprawuje Trybunał, który karze ludzi za ich niedoskonałości. Gdy Celestine zostaje naznaczona, jej codzienność zmienia się nie do poznania. Nastolatka poznaje innych, podobnych sobie. Podzielają poglądy i buntują się przeciwko chorej perfekcji, jaką praktykuje rząd. W społeczeństwie panuje atmosfera strachu, nikt nie jest w stanie zawalczyć z Trybunałem. Jednak są osoby, które nie mają już nic do stracenia – naznaczeni. Ukrywają się, aby przetrwać, wiecznie prześladowani, ale to tylko kwestia czasu nim urosną w siłę i ruszą do walki o lepsze jutro. Młodzi rewolucjoniści toczą bitwę o dobro pełną niebezpieczeństw i przeszkód.

Czy zapał i determinacja wystarczą, aby pokonać potęgę Trybunału?
Czy posiadając skazę, nie możesz być doskonały?

Porównując oba tomy stwierdzam, że są one na bardzo podobnym poziomie. Akcja książki rozwijała się szybko, przy czym zwięzłe zakończenie wypada nieco niemrawo, pomijając fakt, że można się go było domyślić już w połowie lektury. Bohaterowie są dobrze wykreowani. Twarz rebelii – Celestine nie irytuje swymi dziecinnymi decyzjami, ale również niczym specjalnie nie zaskakuje. Była dla mnie raczej obojętna. O wiele większym plusem są drugoplanowi bohaterowie. Jak w wielu tego typu książkach pojawia się trójkąt miłosny, ale nie przysłaniał całokształtu fabuły, więc nie raziło to w oczy. Ogromną zaletą są ciekawie prowadzone dialogi i zwięzłe, barwne opisy. Świat wykreowany przez autorkę jest bardzo oryginalny, choć schemat rebelii i młodej dziewczyny z systemem – mocno oklepany. Książka trzyma w napięciu i pomimo drobnych uwag z niecierpliwością czekałam na to, co wydarzy się na następnej stronie.

Poleciłabym tę książkę każdemu miłośnikowi tego typu literatury. Osobiście podtrzymuję opinię, że wolę Cecilię Ahern w innej odsłonie, ale nie zmienia to faktu, że ,,Doskonała’’ to bardzo przyjemna lektura. Zachęcam do zapoznania się z wcześniejszym tomem serii - ,,Skaza’’ i rozpoczęcia swojej przygody w ‘’doskonałym’’ świecie. Myślę, że naprawdę warto zaznajomić się z tą historią.

Olivka, 15 lat


Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Akurat.

wtorek, 10 października 2017

„Niki i Tesla. Laboratorium pod napięciem” - Steve Hockensmith - recenzja

Okładka książki Niki i Tesla Laboratorium pod napięciem
Wielka przygoda pełna niewyjaśnionych zdarzeń, takich jak zjawa w oknie opuszczonego budynku oraz ekipa remontowa z drugiego końca kraju. W gratisie mnóstwo prostych gadżetów do złożenia w godzinkę w domu. Zapraszam do świata przygód, jakiego jeszcze nie znacie!


Niki i Tesla to rodzeństwo z osobliwymi imionami i jeszcze bardziej dziwnymi rodzicami, którzy nagle wyjechali do Uzbekistanu, by badać uprawy soi. Przez to dwójka młodocianych wynalazców, trafia na całe wakacje do wujka Newtona Galileusza Holta, zwanego nie inaczej jak po prostu „wujek Newt”. Taksówkarz, który odwoził dzieci z lotniska do domku w małej mieścince Half Moon Bay, od razu wiedział, że szykują się kłopoty. Niestety nie mylił się, już pierwszego dnia dzieci zauważają podejrzany czarny samochód, który nie wróży nic dobrego.

„Dziewczynka szła w stronę drogi. Niki niechętnie człapał za nią. Zmierzali bowiem w tym samym kierunku, w którym poszedł Vince, tymczasem instynkt nakazywał chłopcu ucieczkę w przeciwną stronę. Kiedy zbliżyli się do ulicy, zaparkowany przy bramie SUV powoli ruszył z miejsca. Okna były zamknięte, więc chłopiec nie widział, kto znajduje się za kierownicą. Stwierdził natomiast, że pojazd przypomina czarne pudełko na kółkach...” - fragment powieści

Aby spędzić miło czas, Niki i Tesla w laboratorium wujka znajdują części, z których postanawiają zbudować rakietę. Instrukcja krok po kroku, jak zrobić taki „pojazd kosmiczny” znajduje się w książce i z łatwością pozwala na zbudowanie własnego statku. Tak samo w przypadku innych wynalazków i gadżetów konstruowanych przez dzieci, wszystkie opisane w przejrzysty sposób, ubogacają powieść i zachęcają do prostego majsterkowania. Są też ciekawym pomysłem na rodzinne niedzielne popołudnie, czy projekt na fizykę, technikę lub przyrodę w szkole podstawowej.

Jestem pewna, że każdy lubi stworzyć „coś” sam.. Dzięki tej książce można zadziwić nie jednego kolegę, czy nawet nauczyciela. Osobiście to właśnie te proste doświadczenia, pokazujące jak działa nasz świat urzekły mnie najbardziej w tej książce. Autor bardzo się postarał, nie zabrakło opisów ani akcji. Jednak fabuła była trochę przewidywalna, nie licząc zakończenia, które zadziwi wszystkich. Sądzę, że warto sięgnąć po tę, jak i po kolejne części tej serii.

€m, 14

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa RM.