"Uwielbiam dni i noce pełne niespodzianek, i to, że
nigdy nie wiadomo,
co czeka na mnie za rogiem."
"Czarny
łabędź" Bolesława Lutosławskiego to kolejna książka, po
której spodziewałam się znacznie więcej. Niestety troszkę się zawiodłam.
Czytając, miałam nadzieję na nieoczekiwane zwroty akcji, czy zaskoczenia.
W pewnych momentach oczywiście była interesująca, ale nie do końca mi się
podobała. Sama okładka wydała się bardzo przekonująca. Podtytuł:
"Tajemnicza opowieść o dojrzewaniu" skłonił mnie do jej
przeczytania i bardzo mnie zachęcił. Mimo wszystko, książka jest jak
najbardziej przygodowa, dla czytelników lubiących przygody i pewnego
rodzaju zagadki.
Maks
to szczęśliwy chłopiec, mieszkający z rodziną w Cambridge. Niczego mu nie
brakuje i na nic nie może narzekać. Jak każdy nastolatek marzy o wielkich
przygodach, pełnych wrażeń i dreszczyku emocji. Dzięki temu, że ma wujka,
który podziela jego zainteresowania - wakacje z licznymi przygodami ma
gwarantowane. Panowie wyruszają w podróż w poszukiwaniu dawno zaginionego
Patryka O'Hary. Dzięki temu chłopak poznaje wiele ciekawych miejsc,
których jak dotąd nie odwiedził.
Jeśli chcecie się dowiedzieć, czy
poszukiwany nieznajomy się odnajdzie - przeczytajcie.; )
Czarna, 16 lat
Za
książkę dziękuję Wydawnictwu Salwator.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz