tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

środa, 9 marca 2016

"Wrota czasu" - Zuzanna Mazur - recenzja

Okładka książki Wrota czasuCzerwień źrenicy na okładce zapowiada ogniste wnętrze. Zuzanna Mazur stworzyła świat rodem ze średniowiecza. Kto z Was nie zna opowieści o królu Arturze, albo czarodzieju Merlinie? „Wrota czasu” zaprowadzą Was wprost do ich czasów. Krwawe pojedynki, bogate uczty, a nawet publiczne egzekucje nie będą miały przed Wami tajemnic.

Dlaczego? 

To wszystko za sprawą nastoletniej Erin – dziewczyny, którą zwyczajna wizyta w księgarni cofnie w czasie o kilkaset lat. Do czasów, w których potyczki są na porządku dziennym, a mieszczanie siedzą oddzieleni od arystokracji. Jednak dziewczyna nie trafi do spokojnych czasów, lecz w sam środek przygotowań do walki. 

Z kim? 

Wrogów można by wymieniać i wymieniać, natomiast zbliżająca się walka będzie jedną z najważniejszych. Erin ciężko trenuje w towarzystwie rycerzy z prawdziwego zdarzenia, by stawić czoła najeźdźcom.  

Czy uda jej się stanąć w szranki i wrócić do domu? 
Czy jej serce zostanie w średniowiecznym Camelocie?

Książkę przeczytałam bardzo szybko. Mimo że ma jedyne 130 stron, to opisana wewnątrz historia fascynuje. Co prawda,  ucieszyłabym się, gdyby jednak była dłuższa, bo na takiej przestrzeni nawet wybitnemu autorowi ciężko by było wystarczająco rozwinąć akcję i opisy, szczególnie jeśli chodzi o średniowiecze, w którym każdy, nawet najmniejszy szczegół ma znaczenie. Mimo tego, autorka poradziła sobie z tak niewielką objętością i stworzyła ciekawą historię.

Pomysł połączenia współczesności ze średniowieczem nie należy do oryginalnych, aczkolwiek każda historia jest inna i nawet podobne tło nie powinno przeszkodzić w stworzeniu czegoś wyjątkowego. W przypadku Zuzanny Mazur bardzo spodobała mi się lekkość, z jaką autorka przedstawiła całą historię. Czytając, czułam, że włożyła całe serce w napisanie tej książki. Mimo, że jest nastolatką (ma jedyne 19 lat!) to jej debiut uważam za udany. Co prawda, jest kilka niedociągnięć, jak u każdego początkującego. Między innymi chodzi o język. Zdania są krótkie, a te bardziej rozbudowane byłabym w stanie policzyć na palcach jednej ręki. Brakowało mi też dłuższych i dokładniejszych opisów otoczenia, które pomagają czytelnikowi wczuć się w klimat powieści.

Mimo kilku mankamentów książka jest bardzo ciekawa i wręcz zaprasza do przeczytania za jednym razem. Warto poświęcić godzinkę i wskoczyć przez „Wrota czasu” do średniowiecznego Camelotu, by chociaż przez ten krótki czas poczuć się jak jeden z Rycerzy Okrągłego Stołu!


Ananaska, 18 lat

Książka ukazała się nakładem Warszawskiej Grupy Wydawniczej. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz