Książka ,,Dolina” Bernarda Miniera to już szósta, ale
pierwsza czytana przeze mnie, powieść o przygodach Martina Servaza, tymczasowo
zawieszonego pracownika komendy w Taluzie.
Akcja dzieje się w tytułowej dolinie. Główny bohater zjawia
się tam po dostaniu tajemniczego telefonu od zaginionej 8 lat temu Marienne.
Niedługo po przyjeździe dowiaduje się o popełnionym nad wodospadem strasznym
morderstwie. Pierwszy trop wskazuje na to, że zamieszane jest w to pobliskie
opactwo.
Czy to rzeczywiście prawda, a może sprawa jest dużo bardziej
skomplikowana niż mogłoby się wydawać?
Po krótkim czasie w dolinie dochodzi do kolejnego
wstrząsającego wydarzenia, osypuje się fragment góry, tym samym odłączając całe
miasteczko od świata. Wszystkie niewyjaśnione zdarzenia sprzyjają niespokojnym
nastrojom mieszkańców doliny.
Teraz czas na trochę subiektywnej opinii. Po przeczytaniu
książki miałam mieszane uczucia. Przez pierwsze 300 stron akcja mocno się
ciągnęła, dopiero później zaskoczyła kompletnie niespodziewanym zakończeniem. Nie
przypadł mi do gustu także styl pisania autora. Dosyć szczegółowe opisy
morderstw też mogą odstraszyć część czytelników. Jednak
niewątpliwym plusem są wplatane refleksje na temat obecnego francuskiego
społeczeństwa.
Podsumowując, nie polecam czytać tej
pozycji poza serią, gdyż wiele wątków się pokrywa, a nie zostają one wytłumaczone
czytelnikowi. Jednak możliwe, że fanom kryminałów (do których ja niestety nie
należę) książka ta przypadnie do gustu.
Rudawydra,
15 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Rebis.
Mam ochotę poznać tę książkę :) A od siebie polecam "Jokera". To świetny na jesienne wieczory thriller, który trzyma w napięciu.
OdpowiedzUsuńCiekawe pozycja, polecam!
OdpowiedzUsuń