Szczęście uśmiecha się do głównej bohaterki i jej ukochany wraca do miasta. Liz zrobi wszystko aby ją zauważył – nawet zaprzyjaźni się z Wesem Bennetem, który jest jej sąsiadem i wrogiem od dzieciństwa, ale jednocześnie kolegą Michaela.
Tylko, że wszystko nie idzie po myśli Liz, im więcej czasu spędza z Wesem, tym lepiej się z nim dogaduje. Jest coraz bardziej zaskoczona, że tak lubi jego towarzystwo, i będzie musiała przemyśleć wszystko co wiedziała i wyobrażała sobie o miłości.
Bardzo lubię w tej książce to, że są w niej nieoczekiwane zwroty akcji, cała fabuła jest bardzo ciekawa, a bohaterowie rozwijają się przez całą powieść. Lubię w niej również to, że pokazuje nam, iż osoby które wydają nam się idealne, wcale takie nie są, a osoby które są naszymi przeciwieństwami i nie zwracamy na nie, aż tak dużej uwagi są idealne dla nas. Często nic nie jest takie, jakim się wydaje.
Uwielbiam to, że cała fabuła jest lekka i można dzięki niej oderwać się od nudnej, szarej rzeczywistości, przenieść do miejsc rodem z filmów. Bardzo podobało mi się w „Lepiej niż w filmach” to, że przed każdym rozdziałem znajdują się cytaty z komedii romantycznych.
Polecam każdemu tą książkę kto uwielbia filmy romantyczne oraz osobom, które chciały by się przenieść do filmowego świata podczas czytania.
Wiktoria
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz