Właśnie skończyłem czytać pierwszą część cyklu o młodym Sherlocku Holmesie pióra Andrew Lane wydaną przez Wydawnictwo W.A.B. w 2011 roku.
Postać Sherlocka Holmesa należy już do kanonu literatury,przynajmniej tak mi się wydaje. W opowiadaniach i powieściach sir Arthura Conan Doyle jest on ukazany jako mistrz dedukcji, który para się już od jakiegoś czasu zawodem detektywa.
Książka Andrew Lane odwołuje się do czasów, kiedy świat nie znał jeszcze tego umysłowego giganta. Muszę przyznać, że podchodziłem do tej książki dość sceptycznie. Znam co najmniej kilka opowiadań o Sherlocku H. i bałem się, że ciąg przyczynowo-skutkowy w tej książce może być „skopany”. Na szczęście książka okazała się być godnym prequelem serii o dorosłym detektywie.
Pokrótce o fabule:
Młody Sherlock Holmes zmuszony jest do wyjazdu na wakacje w okolice Farnham (małej brytyjskiej wioski). Poznaje tam pierwszego w życiu przyjaciela –Mattiego Arnatta (czyżby to była postać późniejszego dr Watsona?). Wraz z nim będzie się musiał zmierzyć z problemem dwóch dziwnych zabójstw oraz z dziwną i przerażającą postacią Barona.
Książkę po pierwszych trzech rozdziałach czyta się szybko i przyjemnie (pal sześć te drukarskie literówki) i naprawdę trzeba przyznać, że jest dosyć fajnym tytułem dla ludzi, którzy:
-po pierwsze: są fanami Sherlocka Holmesa,
-po drugie: szukają lekkiego tytułu, który wciągnie ich w długie jesienno- zimowe wieczory,
-po trzecie: lubią książki o młodych, wybitnych jednostkach.
Polecam! Zawsze warto poczytać o Sherlocku, czy to starym, czy to młodym!
Deaveroman, 18 lat
Książkę przeczytałem dzięki Wydawnictwu W.A.B.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz