Na okładce książki Zorana Drvenkara „TY” powinien być
zamieszczony znaczek 18+. Jestem pewien, że wszystko, co teraz napiszę i jak bardzo będę odradzał przeczytanie, odniesie to odwrotny skutek i zachęci WAS do przeczytania tej książki. A oto moja opinia.
Autentycznie,
książki tego autora zawierają w sobie okropnie nieprzyjemne treści, są to
lektury dla ludzi o mocnych nerwach.
Co właściwie jest nienormalne w tej książce?
Brutalność, jest oczywiście wiele książek brutalnych, ale tutaj jest ona
innego rodzaju, odkrywamy bohaterów, którzy się nią napawają, którzy widzą w
niej jedynie środek do osiągnięcia celu.
Erotyzm, którym jest przesycony praktycznie każdy rozdział,
który jest wszechobecny i który jest strasznie odrzucający. Erotyzm – ohydny,
odrażający, bezsensowny.
Sposób narracji, który zmusza Cię
do zastanowienia nad wciągającą cię paranoją. Narracja prowadzona z pozycji różnych osób, która każe ci się
utożsamiać z poszczególnymi bohaterami, nawet z tymi, z którymi wolałbyś nie
mieć nigdy nic wspólnego.
I ten przymus przeczytania kolejnego
rozdziału, bo stale masz nadzieję, że uwolnisz swoją psychikę od tego koszmaru, ale nie, brniesz w niego coraz bardziej i po prostu MUSISZ czytać dalej.
Te chore sytuacje, w sam
środek których zostajesz wciągnięty wbrew swojej woli.
Ten przestępczy półświatek, w
którym wszystko działa w sposób logiczny i uporządkowany.
Wszechobecna PARANOJA.
Jeżeli ktoś by się mnie wprost
zapytał , czy podobała mi się ta książka, stwierdziłbym: była dramatyczna i
jednocześnie dramatycznie dobra. Była nienormalna i nienormalnie wciągająca. Fabuła i konstrukcja bohaterów były
przerażające i przerażająco nietypowe.
Niemniej jednak moja opinia
odnośnie tego autora pozostanie niezmienna: „Świr, na którego trzeba uważać.”
Deaveroman, 18 lat
Książkę przekazało nam Wydawnictwo TELBIT
Czytałam i "Sorry", i "Ty", i uważam, że Drvenkar powoli wyrasta na moich oczach na pisarza wielkiej klasy thrillero-psychologiczno-filozoficzno-niesamowitych książek ;) Bardzo go cenię i mam nadzieję, że kolejne jego książki będą tłumaczone na polski.
OdpowiedzUsuńJakoś nie ciągnie mnie do tej książki, ale może kiedyś zmienię zdanie.
OdpowiedzUsuń