tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

poniedziałek, 6 lutego 2012

"Zaplątani w miłość" - Rossella Rasulo - recenzja

Rossella Rasulo, urodzona w Rzymie w 1980 roku, Jej pierwszą powieścią jest "Zaplątani w miłość".

Jest to typowa książka dla nastolatek, w której opisana jest prawdziwa przyjaźń, skomplikowane zakochanie oraz chwile smutne i szczęśliwe towarzyszące pierwszemu związkowi. 
Poznajemy trójkę przyjaciół: Melinie, Simonie i Fabriziu. Pewnego dnia do szkoły przychodzi nowy chłopak. Skupia na sobie uwagę dwóch przyjaciółek. One jeszcze nie wiedzą, że on stanie się ich największym problemem i powodem do wielu kłamstw... 

Która z nich przeżyje z nim piękne chwile, a która będzie go wyklinała?

Mel: pod pseudonimem Queen Bee pisze bloga, gdzie opisuje wszystkie swoje uczuciowe porażki. "Zdarzyła jej się ta niemożliwa miłość", ale polało się przez nią bardzo dużo łez.
Simona: najlepsza przyjaciółka Meliny. Spokojna i odpowiedzialna, totalne przeciwieństwo Mel. Zakochana na zabój w nowym uczniu.
Fabrizio: szaleje na punkcie Mel, chciałby spróbować związku z nią, ale nie chce zepsuć przyjaźni. Czyta bloga Queen Bee, ale nie wie kto się pod nim kryje.

Niestety, muszę też trochę skrytykować tę książkę. Po pierwsze mało pociągająca okładka, myślę, że dla czytelników nastoletnich powinna być bardziej atrakcyjna. Po drugie książka jest dosyć przewidywalna, co jest znacznym minusem. Ostatnia uwaga dotyczy słownictwa. Według mnie jest tam za dużo wulgaryzmów, co nie pasuje do tego rodzaju opowieści.
Pomijając te trzy minusy, książkę czyta się dość szybko i łatwo można się wczuć w skomplikowane relacje między trójką przyjaciół ( a może rywali?).

 Lucinda, 15 lat

Za książkę dziękujemy Wydawnictwu Zielona Sowa !


2 komentarze:

  1. Według mnie tak książka była bardzo ciekawa. Jeżeli chodzi o okładkę, jest interesująca.
    Po przeczytaniu, czuję niedosyt.
    Serdecznie polecam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. przeczytałam tą książkę w 5 dni czuję nie dosyt do dziś a czytałam ją rok temu w wakacje i dalej szukam podobnej do niej a co do słownictwa to widać ,że mało włoskich książek czytałaś . piszę się fabrizia a nie fabrizu.
    moim zdaniem włoska okładka jest lepsza i tytuł ale to już pretensję do polaków bo włoski tytuł znaczy tyle co czy chcesz żyć.
    pozdrawiam queen bee
    http://mojeksionzki.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń