
„Księga
rzeczy utraconych” to lektura fantasy, której bohaterem
jest dwunastoletni David, niedawno osierocony przez matkę. Jego ojciec zakłada
nową rodzinę. Podczas nalotów bombowych na Londyn, chłopiec - za pomocą czarów? - przenosi się do dziwnej
krainy. Aby się z niej wydostać musi odnaleźć tajemniczego króla posiadającego „Księgę
rzeczy utraconych”. Ścigany przez krwiożercze stwory – pół ludzi, pół wilki –
David przemierza tajemniczy świat, spotykając ludzi (i nie tylko), rzadko
przyjaźnie nastawionych. Tajemniczy Garbus chce pomóc młodemu podróżnikowi, ale jego zamiary nie są
do końca dobre…
Bohater – zaledwie
dwunastoletni – musi zmierzyć się z wieloma „dorosłymi ” problemami, przestać
być dzieckiem i stoczyć walkę, w której stawką jest życie, nie tylko Davida, ale i jego
bliskich.
W tej książce wiele
rzeczy nie jest powiedzianych wprost. Jednocześnie można tam znaleźć dosadne
opisy przedmiotów i zdarzeń wręcz obrzydzających, które sprawiły, że chwilami
miałam ochotę po prostu odłożyć tę powieść na półkę.
Jednym z ciekawszych
wątków jest tan, pojawiający się na początku, kiedy chłopiec słyszy… książki!
Te zawierające baśnie, fakty historyczne i naukowe – każda na swój
sposób do niego mówi.
Przyznaję, że ten utwór
niezbyt mi się podobał – jak już wspomniałam zawierał zbyt dużo rzeczy,
oględnie mówiąc, nieprzyjemnych. Natomiast mogę go polecić osobom o gustach czytelniczych
kompletnie odmiennych od mojego i mocnych nerwach!
Maggie,
14 lat
Książkę przeczytałam dzięki Wydawnictwu Niebieska Studnia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz