John
Connolly – Irlandczyk, jego pierwsza powieść ukazała się w
1999r. Kiedyś opisywałam książkę Connolly’ego pt. „Wrota”. Teraz prezentuję jego siódme dzieło.
„Księga
rzeczy utraconych” to lektura fantasy, której bohaterem
jest dwunastoletni David, niedawno osierocony przez matkę. Jego ojciec zakłada
nową rodzinę. Podczas nalotów bombowych na Londyn, chłopiec - za pomocą czarów? - przenosi się do dziwnej
krainy. Aby się z niej wydostać musi odnaleźć tajemniczego króla posiadającego „Księgę
rzeczy utraconych”. Ścigany przez krwiożercze stwory – pół ludzi, pół wilki –
David przemierza tajemniczy świat, spotykając ludzi (i nie tylko), rzadko
przyjaźnie nastawionych. Tajemniczy Garbus chce pomóc młodemu podróżnikowi, ale jego zamiary nie są
do końca dobre…
Bohater – zaledwie
dwunastoletni – musi zmierzyć się z wieloma „dorosłymi ” problemami, przestać
być dzieckiem i stoczyć walkę, w której stawką jest życie, nie tylko Davida, ale i jego
bliskich.
W tej książce wiele
rzeczy nie jest powiedzianych wprost. Jednocześnie można tam znaleźć dosadne
opisy przedmiotów i zdarzeń wręcz obrzydzających, które sprawiły, że chwilami
miałam ochotę po prostu odłożyć tę powieść na półkę.
Jednym z ciekawszych
wątków jest tan, pojawiający się na początku, kiedy chłopiec słyszy… książki!
Te zawierające baśnie, fakty historyczne i naukowe – każda na swój
sposób do niego mówi.
Przyznaję, że ten utwór
niezbyt mi się podobał – jak już wspomniałam zawierał zbyt dużo rzeczy,
oględnie mówiąc, nieprzyjemnych. Natomiast mogę go polecić osobom o gustach czytelniczych
kompletnie odmiennych od mojego i mocnych nerwach!
Maggie,
14 lat
Książkę przeczytałam dzięki Wydawnictwu Niebieska Studnia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz