tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

piątek, 24 sierpnia 2012

"Nieśmiertelność. Wieża" - Wolfgang Hohlbein - recenzja


Wolfgang Hohlbein – niemiecki pisarz fantasy, autor wielu bestsellerów. Jego dzieła przetłumaczono na prawie czterdzieści języków.

Ziemia za wiele tysięcy lat. Planeta zmieniła się nie do poznania, ludzkość zresztą też. Nad, być może, jedynym miastem wznosi się ogromna, czarna wieża. Mieszka w niej „kasta uprzywilejowana” – księżniczka Arion, klon poprzedniej królowej, myszczury i rada. „Duszą” samej budowli jest R’Archernon, który uparcie twierdzi, że określenie „komputer” w odniesieniu do niego nie jest całkiem poprawne. 

Wieża została otoczona Ścianą – barierą, którą wielu nieskutecznie próbowało sforsować – odgradzającą ją od Oblężenia; miasta, w którym rządzą klany. Po raz pierwszy od długiego czasu zostały zjednoczone przez jednego przywódcę: Craidena, który szykuje się do walki z Wieżą i zamieszkującymi ją istotami.

Trudno było mi zdecydować, czy „Wieża” to powieść bardziej s-f, czy też fantasy. Technologia została rozwinięta do takiego poziomu, że przez niewtajemniczonych nazywana jest „technomagią”, a pamięć o tym, jak właściwie funkcjonuje, zaginęła. Niemniej jednak mamy do czynienia z superinteligencją komputerową (sorry, R’Archernonie), podróżami międzygwiezdnymi, bronią zdolną niszczyć całe planety. A także barbarzyńcami wymachującymi mieczami, jeżdżącymi konno – czy raczej na czymś, co konie przypomina tylko z nazwy – i starających się zbuntować przeciwko siłom, których nie rozumieją.

Fabuła rozwija się z punktu widzenia czterech postaci; sporadycznie pojawia się także kilka innych. Początkowo czytelnik zupełnie nie wie, co się dzieje, i dopiero w trakcie czytania sytuacja zaczyna się rozjaśniać. Nic jednak nie wskazuje na wielkie „bum”, jakie czeka nas pod koniec… no, ale o tym przekonajcie się sami.

Zdecydowanym plusem „Wieży” są realistycznie nakreślone postacie. Mamy księżniczkę, (niemal) wszechwiedzący komputer (ups, znowu), przywódcę klanów walczącego o poprawę sytuacji swojego ludu i wiele innych. Także postacie, które pojawiają się tylko parę razy, nie są bynajmniej schematyczne. Większość rzeczy nie zostaje wyjaśnionych wprost, lecz trzeba się ich domyślać z dialogów, urywków historii i myśli bohaterów. Zdecydowanie nie jest to książka dla tych, którzy w trakcie czytania wyłączają myślenie.

Cóż mogę powiedzieć więcej? Chyba tylko tyle: polecam! Dla tych, którzy przepadają za science-fiction, jest to pozycja wręcz obowiązkowa.

Rachel, 15 lat

Za rewelacyjną powieść dziękuję Wydawnictwu Telbit.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz