W czasach powszechnego i
napadającego nas na każdym kroku kryzysu, często zastanawiam się, co by było,
gdybym z dnia na dzień straciła wszystko. Mam nadzieję, odpukać w niemalowane,
że tak się nie stanie :) Jednak co innego rzeczywistość, a co innego
literatura. Taką smutną historię opowiedziała w książce „Srebrna dziewczyna”
Elin Hilderbrand.
Główna bohaterka - Meredith
została zaszczuta i znienawidzona przez ludzi. Do tej pory żyła w luksusie, nie
martwiąc się o to, czy wystarczy jej pieniędzy na rachunki czy jedzenie. Miała
świetnie zarabiającego męża, który został oskarżony o oszustwo finansowe na
niespotykaną skalę. Okazało się, że wszystko co posiada, zostało kupione za
brudne pieniądze.
Pod osłoną nocy Meredith ucieka ze „swojego” nowojorskiego
apartamentu. Schronienia i chwili wytchnienia od problemów szuka w domu
przyjaciółki, który zbudowany jest na pięknej i spokojnej wyspie Nantucket. Tam
przeżywa „starą-nową” przyjaźń i uczy się cieszyć każdym dniem. Odkrywa
prawdziwość słowa przebaczenie i staje się bardziej ufna, otwiera na nowe
znajomości.
Co zrobi Meredith?
Czy stanie samodzielnie na nogi?
Czy spotka
kogoś nowego w swoim życiu?
„Srebrna dziewczyna” to książka
ciekawa i trzymająca w napięciu. Motywy przyjaźni, zdrady i miłości oraz
współczesna tematyka powinny przyciągnąć czytelnika. Jest to niebanalny romans,
który z czystym sumieniem mogę polecić. Dzięki niej wprawimy się w pozytywny
nastrój i dostaniemy nadzieję, że wszystko co złe, może dobrze się skończyć :)
Mariola, 18 lat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz