Kiedy wzięłam do ręki książkę „Mój przyjaciel wilk”
Christophera Rossa, byłam pewna, że będzie to kolejna przyjemna lektura, w
której główną rolę odgrywają wilki, ich natura i relacje zwierząt z ludźmi.
Dopiero w domu odkryłam, że w dolnym rogu okładki widnieje podejrzany malutki
napis. „Romans”, przeczytałam ze zgrozą. Ups…
Romans nigdy nie był moim
ulubionym gatunkiem literackim, więc książkę Rossa zaczęłam czytać bez
zbytniego entuzjazmu. Styl autora jest bardzo podobny temu, którym często
posługują się uczniowie pisząc opowiadania. Prosta konstrukcja zdania, ubogi
pejzaż świadomości bohaterów, „doklejone”, nienaturalne dialogi. Minęło sporo
czasu zanim książka „Mój przyjaciel wilk” zaczęła mnie wciągać…
Główna bohaterka, Alyssa
Johnson, pewnego cudownego dnia postanawia porzucić swojego despotycznego męża.
Firma jej partnera, w której dotąd pracowała, przeżywa kryzys, więc Alyssa zwalnia
się z pracy i zamierza wyjechać z miasta. Niestety mąż Alyssy raczej nie
podziela jej entuzjazmu związanego z rozstaniem i zaczyna ją prześladować.
Zdesperowana Alyssa wyjeżdża na dalekie południe USA, mając nadzieję, że
zacznie tam nowe życie, z dala od męża, monotonnej pracy i zgiełku wielkich
miast. Alyssa podejmuje pracę agentki nieruchomości w małej miejscowości Ely,
zamieszkanej głównie przez turystów i farmerów utrzymujących się z hodowli
bydła.
I wtedy pojawiają się tak długo
oczekiwane przeze mnie wilki… W Ely znajduje się Park Wilków, w którym znajduje
się całkiem spora wataha tych uroczych zwierząt. Niestety, w okolicy wilki mają
sporo przeciwników w postaci farmerów, którzy oskarżają je o atakowanie bydła.
Zdesperowani farmerzy zaczynają zabijać zwierzęta bez powodu.
Czy Alyssie i jej
nowemu koledze, biologowi Joshowi, uda się uratować populację wilków w Ely?
Książkę „Mój przyjaciel wilk”
czyta się w miarę łatwo, aczkolwiek bez zachwytu. Fabuła jest prosta i
przewidywalna, jak już wspomniałam w książce dominuje wątek romantyczny, a
wilki pojawiają się sporadycznie. Jedną z bardziej interesujących postaci jest
stary Indianin, Czarny Orzeł. Wprowadza on do powieści bardzo ciekawy wątek
indiańskiej kultury i wierzeń.
Polecam, ale raczej tylko miłośnikom romansów.
- Mimbla, 15 lat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz