„Wybrańcy losu” i „Więzy krwi” to dwa pierwsze tomu cyklu
„Akademia mroku” autorstwa znanej pisarki Gillian Philips, ale wydane pod
pseudonimem: Gabriella Poole.
„Akademia mroku” opisuje dzieje Cassie Bell, młodej
dziewczyny z sierocińca, która niespodziewanie dostaje się do ekskluzywnej
szkoły „dla wybranych”. Większość uczęszczających do niej uczniów to dzieci
bogatych i wpływowych. Bez tego mogą się tam dostać wyłącznie stypendyści – jak
właśnie Cassie.
Początkowo dziewczyna czuje się w szkole nie na miejscu,
znajduje jednak nowych przyjaciół (a także wrogów) i powoli się przyzwyczaja.
Jednak szybko okazuje się, że akademia ma w sobie mroczną tajemnicę – i Cassie
ją odkrywa, a później zagłębia się w nią coraz bardziej, tak że nie ma już
możliwości powrotu do normalnego życia…
Kiedy zaczynałam czytać, spodziewałam się co najwyżej
lepszego „Zmierzchu” (a zaznaczmy, że uważam tę serię za kompletne dno i
przegonienie jej w moich oczach jest łatwe), jednak pozytywnie się
rozczarowałam. Jakkolwiek fabuła jest nieskomplikowana, posiada swój urok i z
biegiem kartek wciąga czytelnika coraz bardziej. Wątek romantyczny nie psuje
klimatu ani nie wpycha się na siłę na pierwsze miejsce. Dostajemy też solidnie
przygotowaną dawkę akcji, czego we wspomnianym „Zmierzchu” najbardziej mi
brakowało.
Kolejnym atutem serii są umiejętnie skonstruowane postacie.
Cassie, choć jest główną bohaterką, wydaje się całkiem zwyczajna. Jest
sympatyczna i miła na tyle, na ile może być przeciętna dziewczyna w jej wieku.
Inteligentna, ale bez przesady, ładna, choć też nie mogłaby kandydować na
klasową piękność. Słowem, postać wyważona, co nieczęsto się zdarza w tego
rodzaju książkach.
Z pozostałych bohaterów również paru rzuciło mi się w oczy,
szczególnie pewien niepoprawny „łobuz”, ale nie będę ich tutaj opisywać.
Zostawiam Wam przyjemność wyszukania ich o własnych siłach.
Co do stylu, nie jest zapierający dech w piersiach, ale też
nie ma się do czego przyczepić. Obie książki czyta się szybko, łatwo i
przyjemnie, tym bardziej, że między nimi mija zaledwie parę tygodni przerwy w
fabule, a wydarzenia drugiej są bezpośrednim następstwem pierwszej. Warto więc
mieć oba tomy w zasięgu ręki, kiedy zabiera się do lektury.
Zdecydowanie jest to pozycja warta polecenia, czy to dla
fanek „Zmierzchu”, czy nie. Więc polecam :)
Rachel, 15 lat
Za fajną serię dziękuję Wydawnictwu MAK.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz