Mary Stanton jest amerykańską
autorką powieści. Popularność przyniosła jej seria książek fantasy dla dzieci
pt. ”Jednorożce z Balinor”. Pod pseudonimem Claudia Bishop napisała wiele
tajemniczych powieści.
Brianna Winston - Beaufort to dwudziestodziewięcioletnia
Amerykanka, która przyjeżdża do miasteczka Savannah w Georgii, aby rozpocząć
własną praktykę adwokacką. Poszukiwania lokalu kończą się, gdy trafia w
miejscowej gazecie na ogłoszenie wysłane przez ponad siedemdziesięcioletnią
staruszkę - Lavinię. Ma ona do zaoferowania parter pięknego domu z wymalowanymi
niespotykanymi aniołami na ścianach w wyjątkowo korzystnej cenie, jak na tak
bliskie położenie w stosunku do centrum. Lecz to nie wszystko, co Bree powinna
wiedzieć. Dom jest zbudowany na cmentarzu dla morderców. Kobieta wynajmuje
lokal i otwiera kancelarię. Zatrudnienie asystentów nie jest łatwe. Zgłaszają
się same dziwaczne osoby a do tego ta wizja… Widok ponurych kormoranów
krążących nad rozbitym statkiem i setkami topiących się ludzi prześladuje ją w
snach od dzieciństwa, a teraz dostała identyczny obraz jak ten z koszmaru.
Pierwsza sprawa, jaką ma się zająć kobieta, także nie należy do normalnych.
Podejmuje się obrony pozbawionego skrupułów biznesmena Skinnera, który zleca
jej tę sprawę... kilka godzin po swojej śmierci.
Opisywana akcja na kolejnych stronach książki
ujawnia tajemnice z życia głównej bohaterki. Gdy na początku sięgałam po
książkę wydawała się nudna, czasami dialogi były zbyt proste, nie bardzo
wiadomo było co autorka ma na myśli. W miarę upływu czasu akcja zaczyna się
rozkręcać. Tajemnica powoli wciąga, by na końcu mieć wrażenie, że mimo dziwnych
zbiegów okoliczności, zagadka koszmaru zostaje rozwiązana. Nie spodziewałam się
jednak takiego zakończenia. Pozostały niedopowiedzenia, chociaż wszystko układa
się w całość.
Książka w tłumaczeniu zawiera wiele błędów stylistycznych. Widać
niedociągnięcia, niedopracowanie, brak korekty prawdziwego polonisty. To w
jakiś sposób wpłynęło na ogólną ocenę. Bardzo spodobał mi się pomysł na fabułę,
ale jego wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Niektóre zachowania bohaterki
są mało autentyczne, a ciekawie wymyślonym sytuacjom w pewnym momencie zaczyna
brakować realizmu. Temat zapowiadał się ciekawie, ale gdzieś pomiędzy licznymi
wątkami zatracił swą celowość.
„Anielscy obrońcy”, wydani nakładem Repliki, Mary Stanton to zawiła powieść
pełna tajemnic, nierozwiązanych zagadek, wielu pytań bez odpowiedzi, a także
aniołów i przerażających wizji oraz wyobrażeń. Razem z bohaterką będziemy drżeć
przed tajemniczym obrazem, a chwilę potem śmiać się z Amandą i cudownym psem -
Saszą.
Ananaska, 14 lat
Portalowi Zbrodnia w Bibliotece dziękuję za możliwość przeczytania książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz