Czarownica
- pierwsze skojarzenie: starsza pani w łachmanach, z brodawkami na twarzy i
potarganymi włosami… Jest jeszcze kolejne : ruda kobieta posądzona o herezję i
spalona na średniowiecznym stosie. Tytuł książki Anny Klejzerowicz nie
nawiązuje bezpośrednio do żadnego z tych obrazów. Autorka porusza motyw czarownicy poprzez
inność i odosobnienie, ale nie tylko.
Michał
prowadzi firmę komputerową. Całkiem nieźle mu się powodzi. Może wyjechać na
wieś. Może kupić nową działkę. Może rozpocząć nowe życie. Może znaleźć nowych
znajomych. Może… Tak naprawdę może prawie wszystko. Zaczyna męczyć go gwar
miasta i za namową przyjaciół przeprowadza się. Michał jest zafascynowany nowym
miejscem zamieszkania, nowymi wyzwaniami, jednak pewna sprawa nie daje mu
spokoju. Tajemnicza sąsiadka… Wydawać by się mogło, że to kolejne „love story” o
eleganckim panu przeprowadzającym się i znajdującym wielką miłość swojego
życia. Tu jest zupełnie inaczej. Dziewczyna chce unikać niepotrzebnych znajomości. Jednak życie ma swoje uzdrawiające
plany.
Anna Klejzerowicz jest polską
pisarką i publicystką. W tej recenzji nie chcę rozwodzić się o jej biografii,
bo to przecież nie o to chodzi, ale chciałabym zwrócić uwagę na fakt, iż kolejną
pasją autorki (oprócz pisarstwa oczywiście) jest fotografia. Sama się nią
interesuję, dlatego w pewien sposób zbliża to do mnie postać pani Klejzerowicz.
Tą pasję zaszczepił w niej jej tata.
Mogę wnioskować że autorka miała dobrą relację z ojcem, gdyż książkę
zadedykowała właśnie jemu. Ma to niebagatelne znaczenie- jednym z motywów
„Czarownicy” jest właśnie ojcostwo i odpowiedzialność za drugiego człowieka.
„Czarownica” jest książką o
ciągłym dokonywaniu wyborów i pokonywaniu własnych słabości. Jest to temat w
ostatnim czasie dość często poruszany przez media i szkolnictwo. Pani
Klejzerowicz nawiązała do tego zupełnie inaczej, stwarzając postacie, które poznajemy po trochu. Zauważamy, że nie
powinniśmy patrzeć na ludzi poprzez pryzmat ich dziwności. Czasem trzeba lepiej
ich poznać. Mimo że jest to „oczywista oczywistość” takie książki jak
„Czarownica” są potrzebne, żeby nam to przypominać przez cały czas.
Osobiście
książka przypadła mi do gustu. Może miejscami było za mało akcji, jednak gra
na emocjach odbiorcy zrobiła swoje. Nie ukrywam, że czytając wzruszałam się nie
raz.
Na zakończenie cytat z książki: „Czas jest kołem (…)
zawsze wracamy do źródła. (…) A w nas krąży ciągle ta sama energia, którą co
niektórzy nazywają duszą.”
Asia, 15 lat
Wydawnictwu Prószyński i S-ka serdecznie dziękuję za książkę.
Pięknie to napisałaś, Asiu. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńAutorka
Jestem bardzo mile zaskoczona.
UsuńJedno krótkie zdanie mnie bardzo podbudowało.
Miło mi. :) Asia
Dla mnie to książka beznadziejnie nudna - fabuła schematyczna, postacie "papierowe", nie mają w sobie nic z prawdziwych ludzi. Zdarzenia bardzo przewidywalne - zero oryginalności. Rozczarowała mnie ta książka.
OdpowiedzUsuńBeata S.