Do 1992 r. Jeremy Howe prowadził całkiem zwyczajne życie.
Skupiał się na swojej rodzinie i wspaniale rozwijającej się karierze. Był mężem
kobiety, którą kochał i ojcem dwóch uroczych dziewczynek – czteroletniej Lucy i
sześcioletniej Jessiki.
Ich szczęście zburzył, z pozoru całkiem zwyczajny,
ciepły, lipcowy dzień. Lizzie Howe, ukochana żona i matka,
została zamordowana.
Dwadzieścia lat później wdowiec po Lizzie znalazł w sobie
odwagę i spisał opowieść swojego życia. Opowieść o walce z dramatem. Przedstawił
on czytelnikom autentyczną historię „mamotaty”.
Kiedy Jeremy zostaje (jak mu się wydaje) praktycznie sam na
świecie, nie wie co ma robić. Jak pogodzić się ze stratą, pokonać żałobę,
wychować córki? Bohater i jednocześnie autor książki, zadaje sobie to pytanie
dzień po dniu. Ale w końcu znajduje w sobie siłę, ogromną moc, którą posiada
każdy rodzic. Krok po kroku, walcząc z tragedią, uczy się jak być samotnym
ojcem i zastąpić kilkulatkom matkę. Staje się „mamotatą”. Nie poddaje się. Uczy
się życia na nowo.
Jak poradzi sobie z wychowaniem córek?
Czy przezwycięży traumę swoją i dziewczynek?
Czy będzie miał dość siły, by każdego dnia wstawać z łóżka?
Odpowiedź na te pytania znajdziecie w książce pt. „Mamotata”. Jest
to opowieść niesamowicie wciągająca, barwna i posiadająca wartką akcję. Przede
wszystkim jednak autor zdumiewa swoją szczerością. Historia jest zapisem prawdziwej
historii, dlatego w sposób szczególny odczuwa i przeżywa się dramat, który
wręcz rozgrywa się na naszych oczach. Książka wzrusza i jest przepełniona
miłością, nadzieją oraz wiarą w rodzinę.
Polecam!
Pauline Veronique, 17 lat
Chętnie bym przeczytała... Zapowiada się interesująco :)
OdpowiedzUsuń