Jordan Sonnenblick, jest autorem kilku książek dla
młodzieży, których tylko jedna (i właśnie jej recenzję czytacie) jest
przetłumaczona na język polski. Jego ulubionym szkolnym przedmiotem był
oczywiście język angielski. Jako nastolatek czytał głównie powieści
fantasy, a także komiksy.
Po ukończeniu uniwersytetu pracował jako nauczyciel.
„Śmiercionośny kogel - mogel” powstał właśnie dla pewnej
uczennicy. Emily, bo tak miała na imię, podobnie jak główny bohater książki,
Steven Alper, zmagała się z nowotworową chorobą młodszego brata. Sonnenblick
zapytał jej matkę, czy pociechą dla dziewczyny byłoby czytanie o innym
nastolatku o podobnych problemach i obiecał poszukać takiej lektury. Mimo
starań nie znalazł nic, co jego zdaniem pasowałoby do Emily.
Postanowił więc napisać książkę sam.
Steven Alper jeszcze do wczoraj był całkowicie normalnym
nastolatkiem. Wszystko zmienia się podczas zabawy z młodszym bratem. Kilkuletni
Jeffrey dostaje silnego krwotoku i musi zostać zabrany do szpitala. Choć
uderzenie wydawało się delikatne, diagnoza jest druzgocząca - krwawienie było
tylko objawem poważniejszej choroby- białaczki.
Wkrótce chłopak musi zmierzyć się z kolejnymi problemami:
jego ojciec uparcie milczy, mama większość czasu spędza towarzysząc w szpitalu
Jeffrey’owi, w szkole nie układa się mu najlepiej, a ostatecznie dociera do
niego okrutna prawda - koszty hospitalizacji i leków dla brata wciąż rosną.
Jedynym momentem oderwania się od rzeczywistości stają się dla Stevena próby
zespołu. Grając na perkusji odreagowuje stres i przynajmniej na chwilę staje
się „dawnym” sobą.
Kiedy tylko wzięłam „Kogel-mogel” do ręki, wiedziałam, że to
książka dla mnie. Nie pomyliłam się - wątki humorystyczne przeplatały się z tymi
trudnymi, toteż często podczas lektury towarzyszyły mi równocześnie uśmiech i
łzy, a takie momenty lubię najbardziej. Autor pokazuje młodym czytelnikom, że
zawsze jest nadzieja, że o pewne rzeczy należy walczyć do końca, i, choć może
zabrzmi to odrobinę banalnie - że zawsze warto wyciągnąć rękę do drugiej osoby.
Z czystym sumieniem mogę polecić tę książkę każdemu z Was!
Ania, 15 lat
Wydawnictwu Media Rodzina dziękuję za super książkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz