Dotychczas w rodzinie Creedów
wszystko było w należytym porządku. Kiedy przeprowadzają się do posiadłości w
Ludlow, w stanie Maine, ich życie ulega gwałtownej zmianie. Louis wraz ze swoją
żoną Rachel i dwójką dzieci opuszczają przytulne lokum w Chicago. Razem z nimi
przybywa również kot Eileen, Winston Churchill, na co dzień zwany Church.
Za domem ciągnie się zadbana
ścieżka, prowadząca na Cmętarz Zwieżąt (ach, te maluchy...). Niby nic
niezwykłego – dzieci, zazwyczaj gorzko opłakujące śmierć ukochanych zwierzątek
przynoszą zwłoki, zakopują, stawiają tabliczkę. „KOT SMUCKY. BYŁ POSŁÓSZNY”.
„PAMIĘCI MARTY, NASZEJ KRULICZKI”. „RINGO, NASZ HOMIK”.
Jednak tajemnicza ścieżka urywa
się tuż u stóp wiatrołomu, przez który nie sposób się przedostać bez złamanej
nogi, czy skręconej kostki. Nikt nie wie, czy prowadzi dalej w las i czy
została zatarasowana umyślnie?
Jud Crandall, sędziwy staruszek z
naprzeciwka odkrywa przed Louisem sekrety tego miejsca. Bo to nie jest
prawdziwy cmentarz...
Mistrz horroru Stephen King otwiera
przed czytelnikami bramy piekieł. Jego mrożąca krew w żyłach powieść pt.
„Cmętarz zwieżąt” w specyficzny sposób skupia się na temacie śmierci.
Długo zastanawiałam się nad oceną
tej książki. W sumie w dalszym ciągu nie zdecydowałam czy mi się ona podobała,
czy nie. Owszem – były wszystkie niezbędne elementy grozy, jak w każdym
przyzwoitym horrorze – złowieszczy śmiech, czy inne podejrzane odgłosy. Książka
wywarła na mnie duże wrażenie. Dodam, że nie polecam osobom o słabych nerwach.
Powieść została zekranizowana w
1989. King napisał ją podczas pobytu w wynajętym domku w stanie Maine. Nie
byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że nieopodal znajdował się cmentarz
zwierząt... W dodatku kot jego córki, Smuckey, zginął pod kołami samochodu na
autostradzie nieopodal jego domu.
„-Tatusiu, a czy ona pójdzie do
nieba?
-Ludzie wierzą w mnóstwo różnych
rzeczy dotyczących tego, co dzieje się z nami po śmierci. Niektórzy uważają, że
idziemy do nieba bądź piekła. Inni wierzą, że rodzimy się ponownie jak małe dziecko...
-A ty? W co wierzysz, tato?
- Wierzę, że istniejemy dalej.
Nie mam jednak zdania, jak wygląda to istnienie. Możliwe, że dla różnych ludzi
jest zupełnie różne. Może dostajemy to, w co wierzyliśmy za życia. Ale wierzę,
że wciąż istniejemy i że ona trafiła w miejsce, w którym może być
szczęśliwa...”
WeruSSia, 15 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka.
Książka ciekawie się zapowiada ! :)
OdpowiedzUsuńJuż sama pisownia tytułu intryguje ;-)
OdpowiedzUsuńOh oh oh, Stephen King, zdecydowanie wszystkie jego książki dla miłośników horroru są obowiązkowe! :] A ta pozycja jest właśnie ciekawa ze względu na temat śmierci, który jest tak rzadko poruszany w tych czasach.
OdpowiedzUsuń