Monika Kołodziej jest autorką książki pt. „Zamaskowany”.
Utwór ten jest jej debiutem literackim, a autorka w przyszłości planuje wydać
kontynuację dzieła.
Aino od dawna sądziła, że jej brat Nathan zaginął. Jednak
gdy pewnego razu usłyszała przypadkiem rozmowę o bohaterze, bez namysłu udała
się za nieznajomymi rozmówcami. Niestety, została szybko zauważona,
obezwładniona i zaniesiona do mieszkania. Dopiero po pewnym czasie rozmówcy
zorientowali się, że ta dziewczyna jest siostrą Nathana i, że to właśnie ją
mają chronić.
Zostały jeszcze magiczne runy. Wielu podejmowało się z nimi
walki, ale każdy, kto ją przegrał stawał się bestią. Miasto opanowały
potwory…
Czytanie tej lektury sprawiło mi wiele trudności. Bardzo wielu
bohaterów, za szybka - jak dla mnie – akcja, w której łatwo się zgubić, brak
wyraźnych granic między dobrem a złem. Czytając książkę wielokrotnie
zastanawiałam się co łączy jednego bohatera z drugim lub czy ta postać stoi po
stronie dobra czy zła. Te informacje nie zostały jednoznacznie ujęte w utworze
i bardzo utrudniały zrozumienie całości.
Autorka bardzo szybko przeskakiwała z jednego wydarzenia w
drugie, co było niezwykle kłopotliwe i nie pozwalało wczytać się ani zrozumieć
danego wydarzenia. Dodatkowo mnogość wątków i bohaterów sprawiała, że momentami
nie wiedziałam co czytam i o czym. Dla mnie w tym dziele panował zupełny chaos.
Język w utworze jest prosty, z przewagą krótkich, pojedynczych zdań.
Pomimo że, książka Moniki Kołodziej nie za bardzo mi się
spodobała uważam, że powinien po nią sięgnąć czytelnik, który lubi powieści
fantasy oraz szybko rozwijającą się i zagmatwaną akcję. Jeżeli o mnie chodzi, raczej nie
sięgnę po kontynuację książki „Zamaskowany”.
Tilia, 15 lat
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Warszawskiej Firmie Wydawniczej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz