Ostatnio miałam okazję zapoznać
się z utworem autorstwa C. S. Friedman, pt. „Dziedzictwo królów”. Książka jest
ostatnią częścią trylogii, w skład której wchodzą: „Uczta dusz” i „Skrzydła
gniewu”. Dodatkowo autorka zasłynęła z Trylogii Zimnego Ognia, na którą
składają się: „Świt czarnego słońca”, „Nadejście nocy” i „Korona cieni”.
Ludzkość zdaje już sobie sprawę,
że na ich ziemie powrócili legendarni Duszożercy- istoty karmiące się duszami, pradawne bestie,
potrafiące swoją siłą zahipnotyzować człowieka. Co gorsza, tym razem potwory
sprzymierzyły się z częścią ludzi, wchodząc z nimi w związek, dzięki któremu
każda strona może czerpać pewne korzyści. Jednak taki układ stanowi
równocześnie największą słabość potworów.
Wie o tym król Salvador, który nienawidzi
magii i magów, a najważniejsze jest dla niego wewnętrzne oczyszczenie i spokój.
Jednak to on postanowił zebrać armię i ostatecznie pokonać bestie. Zebrane
przez niego wojsko, wspierane przez Czarodziejów i Magistrów, ma stoczyć walkę
o swoją wolność i przyszłość.
„Dziedzictwo królów” to ciekawa
historia o walce dobra ze złem. Autorka bardzo dokładnie i szczegółowo opisała
postacie, ich zachowanie i przeżycia wewnętrzne. Momentami te opisy rozterek wewnętrznych bohaterów były nudne i
nie mają nic wspólnego z rozwojem późniejszej akcji. To dla mnie spory minus. Poza tym, cały utwór został napisany w sposób przystępny i ciekawy,
dzięki czemu stanowił miłą lekturę..
Myślę, że po tę powieść powinni
sięgnąć wszyscy ci, którzy lubią literaturę fantasy oraz osoby, które miały
okazje poznać wcześniejsze części trylogii.
Tilia, 16 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz