Wojska osmańskie zbliżają się do granic Serbii. Nadciąga
Wiek Ognia. Siły Hadesu zaczynają się wylewać na powierzchnię. Światu grozi
niebezpieczeństwo, a jedyny zdolny do odparcia złych mocy, wojownik
przepowiedni właśnie narzeka, że kazano mu wcześnie wstać.
Akcja książki jest umiejscowiona w Serbii. Choć jest to kraj
położony stosunkowo niedaleko od nadwiślańskich terenów, to nie da się ukryć,
niewielu z nas może się poszczycić znajomością tamtejszej kultury. Autor
„Zakonu smoka”, Aleksandar Tesic, rodowity Serb, wraz z wędrówką bohaterów,
przeprowadza nas po najciekawszych zakątkach tego kraju, jak i przedstawia
lokalne zwyczaje. Tytuł zaś nawiązuje do historycznego europejskiego
ugrupowania walczącego z niewiernymi, do którego należały miedzy innymi takie
osobistości jak Henryk V, Władysław II Jagiełło czy też Wład Palownik zwany również Drakulą. Brzmi intrygująco, nieprawdaż?
„Zakon Smoka” to
powieść stylizowana na dziennik mnicha Gabriela, wojownika kosingas i
mentora głównego bohatera. Przedstawia on wydarzenia sprzed bitwy na Kosowym
Polu, a dokładnie proces szkolenia przygotowujący żywiołowego księcia Marka do
roli wojownika przepowiedni. Kiedy Marko dowiaduje się jaki los został mu
przeznaczony praktycznie nic nie wie o Zakonie Smoka. Wyrusza więc w podróż z
doświadczonym Gabrielem, który stopniowo zapoznaje go z niedostępną powszechnie
wiedzą.
Główni bohaterowie niewątpliwie są bardzo barwnymi i
wyraźnymi postaciami. 50-letni książę Marko jest z natury bardzo porywczy i
niecierpliwy, co chwilę coś mu nie pasuje, i co rusz postanawia dzielić się
swoimi nieprzemyślanymi spostrzeżeniami z najbliższą okolicą. Skory do picia,
wszelkich zabaw i bitek. Nie przeszkadza mu to jednak w stawaniu w obronie
słabszych. Wywołuje sympatię u czytelnika, ale zdecydowanie jego zachowanie nie
pasuje do wieku. Z kolei Gabriel stanowi niezwykle zrównoważoną, odważną i trochę
tajemniczą osobę. Po wizycie w Hadesie, z którego jako jedynemu udało się
wydostać, cierpi na kompletną bezsenność.
Początkowo książka wydaje się dosyć chaotyczna, a to najpewniej
za sprawą przeplatających się co chwila wierzeń słowiańskich, greckich i religii
chrześcijańskiej. Jakby tego było mało występują postacie historyczne, akcja rozgrywa
się na tle autentycznych wydarzeń, dochodzą przedstawiciele
serbskiej mitologii wraz ze stworzeniami typowymi dla literatury fantasy jak
elfy, krasnoludy i smoki. Ostatecznie układa się to w całkiem spójną i logiczną
całość.
Mimo, iż fabuła skupia się przede wszystkim na ciągłej walce
z wysłannikami Kulawego Daby, to „Zakon Smoka” naprawdę potrafi wciągnąć. Uważam
więc, że z całą pewnością Aleksandar Tesic może być dumny ze swojego debiutu w
literackim świecie, a nam jedynie pozostaje z niecierpliwością czekać na dalszy
ciąg historii o księciu Marku.
Naya,
17 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz