Jersey. Ice. Maggie. Boogie. BB. Piguła. Andy. Red.
Wschodnie wybrzeże Wielkiej Brytanii.
11 lipca 1981.
Jeden dzień na zawsze może zmienić wszystko.
Kiedy ósemce nastolatków zostaje powierzone ważne zadanie,
napotykają na swojej drodze przeszkodę. Po niespodziewanym wybuchu w pobliskim
lesie wszystko ulega zmianie. Tylko oni mogą to odkręcić.
Czas staje w miejscu.
Na szczęście na odsiecz wyrusza dzielny Sierżant J. wraz ze
swoimi żołnierzami – Mevem i Kevem. Razem stawiają czoła napotykanym niebezpieczeństwom.
Bywa, że są już na krawędzi życia i śmierci, ale nie poddają się i walczą
dalej. Bo...
„Takie jest życie, musimy robić głupie rzeczy, popełniać
błędy, musimy cierpieć, spadać w dół i uderzać o dno. To jest część naszej
egzystencji. Gdyby nie porażki, nie mielibyśmy motywacji do walki i zdobywania
zwycięstw.”
Dlaczego wszystko się zatrzymało?
Jak potoczą się dalsze losy bohaterów?
Kto wygra walkę o serce Maggie?
„Co wylądowało w lesie Rendlesham?”
Książka Mateusza Kudrańskiego to typowa fantastyka – starcia
z nieznanymi nieprzyjaciółmi, bitwy na śmierć i życie, czy postacie nie z tego
świata. Osobiście książka średnio przypadła mi do gustu, ale jeśli interesują Cię takie rzeczy jak anioły i kosmici, to
serdecznie zapraszam do lektury.
WeruSSia, 16 lat
Za książkę do recenzji dziękujemy autorowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz