Neil Gaiman –
angielski pisarz, autor wielu powieści fantasy takich jak „Gwiezdny Pył”,
„Koralina”, „Nigdziebądź”, czy „Amerykańscy bogowie” tym razem spróbował swoich sił
w literaturze dziecięcej.
Mama wyjechała na kilka dni i jak
można się domyślić w domu powstał niezły zamęt... Ponieważ w lodówce zabrakło
mleka – nie ma nic na śniadanie, tata wyrusza do sklepu i baaardzo długo nie
wraca. Cała opisana historyjka jest usprawiedliwieniem, dlaczego tak długo to
trwało i co się wydarzyło w tzw. międzyczasie.
Przeczytamy między innymi o
podróżach w czasie, oślizgłych, zielonych stworkach, sepleniących wampirach,
różowych kucykach w bladoniebieskie gwiazdy, groźnych piratach a nawet o
stegozaurze wynalazcy. Najważniejszą jednak rolę odegra tu karton z mlekiem.
Bajkę tak zacnego autora, opatrzoną wspaniałymi ilustracjami Chrisa Riddela czyta się z najwyższą przyjemnością.
Całość przesiąknięta jest nieprzeciętnym humorem. Barwne, realistyczne postacie, zabawne ilustracje, duża czcionka – co tu dużo mówić, książka jest wprost idealna dla małych moli książkowych (a może nawet i tych większych?)
Bardziej spostrzegawczy czytelnicy rozpoznają w rysunkach książkowego taty karykaturę samego autora. Historyjkę w ciemno poleciłabym każdemu dziecku, które spotkałabym na swojej drodze.
Luna, 14 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Galeria Książki.
Muszę się w końcu zabrać za książki tego autora. Na razie mam za sobą tylko Koralinę.
OdpowiedzUsuń