tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

poniedziałek, 27 października 2014

"Monument 14: odcięci od świata" - Emmy Laybourne - recenzja

Okładka książki Monument 14. Odcięci od świataWyobraź sobie teraz, że pięcioletnia wersja Ciebie idzie po raz pierwszy do wielkiego supermarketu. Półki, które uginają się pod ciężarem różnych słodkości, zabawek, gier, książek.... Mogłoby ci się wydawać, że potrzeba mapy, żeby się nie zgubić na tak ogromnej przestrzeni. Chodziłbyś pewnie od półki do półki i beztrosko wrzucał do koszyka przerażonych rodziców coraz to nowe produkty... Pewnie przemknęłoby ci przez myśl, że mógłbyś tu nawet zamieszkać. Lecz co, jeśli supermarket stałby się nie domem a twoim więzieniem?

Świat chyli się ku upadkowi, matka natura przejęła zupełną kontrolę nad życiem ludzi. Można spodziewać się naprawdę wszystkiego: trzęsienia ziemi w miejscach nieaktywnych sejsmicznie, huraganów, gradu o zdecydowanie zbyt wielkich rozmiarach... Właśnie taki grad zaskoczył grupę uczniów jadących jak co dzień do szkoły. Z wielkiej katastrofy uratowała się jedynie garstka młodszych dzieci, dwójka gimnazjalistów i kilkoro licealistów, którzy schronili się w supermarkecie. Wyciek niebezpiecznych chemikaliów do atmosfery zmusił ich do zabarykadowania się w owym sklepie i odcięcia od świata. Jak poradzą sobie w swoim nowym „światku bez dorosłych?”

Książka bardzo wciągająca, wystarczyła na dwa wieczory :) To, co autorce się niewątpliwie udało, to realistyczne ukazanie reakcji psychicznych postaci. Nie ma tam superbohaterów, w każdej postawie jest jakaś słabość. Widzimy bardzo prawdopodobne następstwa wielkiego wstrząsu, jakim jest nagłe odłączenie od rodzin, śmierć rówieśników czy odcięcie informacji o zewnętrznym świecie. Każdy bohater przeżywa to inaczej, dzięki czemu nakreślone portrety psychologiczne postaci są interesujące i spójne.
Bardzo spodobał mi się wątek broni chemicznej, która działa w inny sposób na ludzi z różnymi grupami krwi. Był to dla mnie element pozytywnego zaskoczenia, który wniósł swego rodzaju „powiew świeżości” do historii. 

Minusem natomiast jest styl autorki. Jeśli ktoś oczekuje opisów emocji, dopracowanego świata literackiego czy drobiazgowego „obrazu” akcji, po przeczytaniu tej książki czeka go rozczarowanie. Ogólnikowe opisy miejsc, ludzi oraz sytuacji pozostawiają w mojej opinii, stanowczo zbyt dużo niedopowiedzeń. Być może powodem jest narrator. W tej roli introwertyczny Dean - chłopak w wieku licealnym. Jako narratora widziałabym osobę, której wyobraźnia dostarczałaby do opowieści więcej detali i która analizowałaby nieco zmiany, jakie zaszły w towarzyszach sprzed i po wypadku. Oczywiście, to, co dla mnie jest minusem, dla innego czytelnika może być plusem – duża liczba dialogów, w miarę postępowania akcji zmniejszająca się liczba opisów... Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że zawarte w tej książce liczne niedopowiedzenia zostaną wyjaśnione w kolejnych częściach.

Sama historia jest ciekawa, ale motyw przewodni niezupełnie nowy. Pierwsze skojarzenie jakie przychodzi mi na myśl to seria „Gone” Michaela Granta. Tam również dzieci odcięte od jakiejkolwiek pomocy dorosłych stwarzały swój świat na nowo. Książka Emmy Laybourne jest dużo mniej drastyczna. Powodem tego, w dużej mierze, są okoliczności oraz fakt, że liczba uwięzionych w supermarkecie jest niewielka w porównaniu z bohaterami opowieści Granta. To, co w obu książkach zostało świetnie podkreślone to cechy charakteru głównych postaci – dzieci i młodych ludzi, które wyraźnie odbijają się w ich późniejszym, dorosłym życiu.

Choć styl pisarski autorki pozostawia wiele do życzenia, myślę że warto sięgnąć po „Monument 14” ze względu na ciekawy pomysł i wartką akcję. Polecam wszystkim szukającym lekkiej lektury na jesień.

Luna, 15 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Rebis.

1 komentarz:

  1. Nie czytałam, ale mam zamiar! Recenzja jeszcze bardziej mnie do tego nakłoniła :) Zapraszam do mnie, dopiero zaczynam :)

    OdpowiedzUsuń