tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

wtorek, 18 listopada 2014

"Piąta fala. Bezkresne morze” - Rick Yancey - recenzja

Okładka książki Piąta fala. Bezkresne morzeRick Yancey jest autorem kilkunastu książek wydanych w kilkudziesięciu krajach, ale to jego ostatnia seria przyniosła mu sławę. Na podstawie ,,Piątej fali”, jego pierwszej powieści  fantasy ma powstać wkrótce film. Czy jednakże druga część -  ,,Piąta fala. Bezkresne morze” może się równać ze swoją poprzedniczką? Przyznam, że nie mam pojęcia, gdyż nie czytałam jedynki i swą recenzję piszę tylko na podstawie tego, czego się dowiedziałam z drugiej części.

Pierwsza fala – ciemność.

Druga fala – powódź.

Trzecia fala – zaraza.

Czwarta fala – Uciszacze.

Piąta fala - …

Ci, którym udało się przeżyć kolejne fale inwazji Obcych zrozumieli, że aby przetrwać w tej nowej, okrutnej rzeczywistości, nikomu nie można ufać. Cassie udało się uciec od wszechobecnych Obcych, ale schronienie, w którym się znalazła, przestaje być bezpieczne. Cała kompania więc – Cassie, Pączek, Filiżanka, Sam, Ben, Zombie, Dumbo i Ringer – zmuszona jest uciekać do opuszczonego hotelu. Problemy narastają, pojawiają się szczury. Cassie czeka na Evana, chłopaka w którym się zakochała. Ale czy Cassie naprawdę może mu ufać? Skomplikowaną relację kim tak naprawdę jest Evan, pozwolę sobie wyjaśnić cytatem:

,,Urodził się jako Evan, w wieku trzynastu lat doznał przebudzenia, po którym zrozumiał, że nim nie jest, a potem, jak sam twierdził, przebudził się raz jeszcze, gdy spojrzał na siebie moimi <Cassie> oczami”.

Brzmi to skomplikowane, prawda? I takie właśnie jest. Autor książki najwyraźniej postanowił sobie za cel zaciekawić czytelnika, nic nie wyjaśniając. Czy to dobrze? Może i dla kogoś, kto czytał pierwszy tom, ma to sens.  Ja go jednakże – jak już wcześniej zaznaczyłam – nie czytałam.

Żeby jednakże nie było, że wybrzydzam, przejdę do głównych bohaterów. Tylko… no, właściwie, kto nim jest? Z tyłu książki i po opisie przeczytałam, że jest  nią  Cassie,  ale choćbym nie wiem jak chciała w to uwierzyć, to fakty mówią za siebie. Ta część należy do Ringer i tylko do niej. Wątek Cassie-Evan pojawia się, ale jest to raczej dodatek do książki, a nie podstawa. I znowu powtarzam tu moje pytanie – czy to dobrze? Nie wiem. Z całą pewnością taki zabieg daje nam możliwość, aby spojrzeć na świat przedstawiony z innej perspektywy i (być może) dowiedzieć się czegoś nowego.

A więc przejdźmy do Ringer. I tu muszę autora skomplementować – to chyba jedyna postać z całej książki, która mi naprawdę zaimponowała. Jest to dziewczyna, która wie, czego chce. Nareszcie pojawiła się taka osoba, która coś zrobi, zamiast kryć się po kątach lub pozostawiać walkę silniejszym (w większości książek fantasy czy science-fiction występuje taka dziewczyna lub chłopak – zazwyczaj jednakże chłopak – który nieustannie ochrania główną bohaterkę, aż zaczyna się to robić żenujące). Ringer potrafi coś zrobić i zrobi to, jeśli nie będzie miała wyboru. Taką postać należy wspierać ze wszystkich sił, gdyż nie wiadomo, kiedy ją ponownie ujrzymy!

Kolejną osobą jest Cassie. Teoretycznie dziewczyna po piekle, które przeżyła w pierwszym tomie, powinna stać się silniejsza i wziąć się w garść. No, teoretycznie. W praktyce bowiem nadal prezentuje ona typ ,,nie mogę, zrób to za mnie”. Nie mam pojęcia, jak się zachowywała w pierwszym tomie, ale w tym, Cassie nie pokazała mi się od najlepszej strony. Owszem, kilkakrotnie mamy pokazaną ją pocieszającą brata czy starającą się poskromić swoje uczucia, ale to nadal za mało – przynajmniej dla takiej osoby jak ja.

Podsumowując, książka nie wstrząsnęła mną. Dużo akcji, która jednakże nic nie wprowadzała do fabuły. Wszechobecne nie wyjaśnianie, niektórych spraw (jak na przykład to, kim w końcu jest ten Evan?), które powinny zostać przedstawione przejrzyście i jasno. Bohaterowie w gruncie rzeczy nijacy. Wiem, że wiele recenzentów ocenia ją jako ,,porywającą kontynuację” lub ,,jeden z najlepszych cykli science fiction ostatnich lat”, ale ja tak tego nie widzę. Książka jest przeciętna i niezbyt ,,porywająca”.

Myślę, że ci, którzy przeczytali pierwszy tom, powinni być zadowoleni. Tym jednakże, którzy szukają czegoś ciekawszego, bardziej zrozumiałego – i nie czytali pierwszej części – odradzam i radzę, by zapomnieli o tym tytule - przynajmniej do czasu, gdy zapoznają się z początkiem serii.

Ethne, 15 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Otwarte. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz