Marcin Prokop - postać powszechnie
znana z m.in. Dzień dobry TVN wzbudza również zainteresowanie swoim
ponad przeciętnym wzrostem (207 cm). Postanowił on spisać swoje wspomnienia z
dzieciństwa spędzonego w Warszawie, w formie pamiętnika małego chłopca.
Możemy dowiedzieć się w nim co
odczuwa dziecko, które było największe już na oddziale położniczym, przez co
musieli kłaść go na podłodze, bo nie mieścił się w żadne łóżeczko, nawet nikt
nie używał też jego imienia, bo wszyscy mówili do niego po prostu
,,Longin''.
Poznajemy też jego rodzinę - Mamę,
Tatę, Brachola (Sebastiana), babcie i dziadków, oraz przyjaciół - Piotrka, Nikę,
Alberta, (którego dziwnym sposobem widzi tylko Longin), złotowłosą i
niebieskooką Bożenkę, której mama pracuje w sklepie i kochają się w niej
wszyscy chłopcy.
Książka bardzo mi się podobała
przede wszystkim ze względu na beztroski klimat, który mogę porównać do mojego
ukochanego ,,Mikołajka" i jest to naprawdę duży komplement. Wszystko jest
proste, naturalne i niewymuszone, przepełnione charakterystycznym dziecięcym
humorem i spojrzeniem na świat. Muszę przyznać, że chyba nie czytałam jeszcze
polskiej książki, która byłaby tak podobna do ,,Mikołajka" stylem pisania
i przyjemną atmosferą.
Polecam!
Sheri, 15 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz