„Pięć Królestw” to nowa seria Brandona Mulla, autora znanego
z cyklów „Baśniobór” i „Pozaświatowcy”. Jej pierwsza część nosi tytuł „Łupieżcy
niebios”.
Muszę przyznać, że podziwiam pana Mulla za tempo, w jakim
tworzy kolejne książki. Ledwo dwa, może trzy lata temu sięgnęłam po pierwszą
część „Baśnioboru”, a teraz jestem już po lekturze dwóch wcale niekrótkich
serii. Czy jednak styl autora rozwija się tak, jak powinien? Pod tym względem
mam uczucia mieszane. O ile „Pozaświatowców” uważam za ogromny sus naprzód w
porównaniu z „Baśnioborem”, o tyle pierwsza część „Pięciu Królestw” jest jednak
małym krokiem w tył.
Zacznijmy po kolei. Główny bohater, Cole, wybiera się wraz z
przyjaciółmi do domu strachów. Oczywiście nie jest to byle okazja, tylko samo
Halloween, a nawiedzony dom ma być dziełem speca od efektów specjalnych. Cóż,
efekty okazują się o wiele bardziej niż specjalne, kiedy Cole i jego
przyjaciele zostają porwani do zupełnie innego, fantastycznego świata –
Obrzeży.
Już tu widać pewną powtórkę fabuły z „Pozaświatowców”. Kto
jednak lubi podobne klimaty, z pewnością autorowi wybaczy. Pomijając to, jak i również inne detale można to uznać za odgrzewanie kotletów, na szczęście
nie jest ich dużo. Styl autora jest jak zwykle lekki i przyjemny, ale nie widzę
różnicy w stosunku do jego poprzednich książek. Trochę brakuje mi opisów, choć
to z pewnością lepsze niż przesada w drugą stronę. Co do fabuły – ciekawa i
zajmująca, ale nie aż wciągająca, że tak powiem. Akcja zdecydowanie nie pozwala
zasnąć, jednak jest dość przewidywalna. A bohaterowie? Spisują się nieźle,
zaiste, szczególnie zainteresował mnie Liam, taki uroczy urwis.
OK, czas podsumować. Za kolejną część z chęcią się zabiorę,
jeśli tylko będę mieć okazję – podobnie jak z innymi seriami pana Mulla,
których jeszcze nie czytałam. Akcent na koniec pozwala mieć nadzieję, że
kolejne tomy będą bardziej nieprzewidywalne, a przynajmniej równie zajmujące.
Biorąc tę książkę do ręki, nie spodziewajcie się fajerwerków jak u Ricka
Riordana czy gierek słownych w stylu Terry’ego Pratchetta – ale i tak czeka was
bardzo przyjemne popołudnie ;)
Rachel, 17 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Egmont.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz