Akcja toczy się w Brazylii, uzależniona od botoksu
producentka reality show, playboy i macho poszukujący szczęścia w interesach, a
także zakonnik jednoczą się w walce o świat. Może to brzmi zbyt patetycznie,
ale jak inaczej opisać starania o ukształtowanie społeczeństwa i całej
rzeczywistości?
Książka - zagadka. Przez pierwsze strony usilnie starałam
się zorientować kim są postaci biorące udział w akcji. Nie udało się. Ian
McDonald rozpoczął swoją powieść od zawiązania naprawdę ciekawej akcji.
Kradzież podstawionego samochodu transmitowana na żywo przez okoliczną
telewizje wywołuje nie lada emocje. Ale nie na samym początku, gdy wcześniej
nie mieliśmy do czynienia z żadnym z bohaterów!
Język Iana McDonalda nie należy do łatwych. Autor do zdań
co chwila wrzuca hiszpańskie słówka. Z tego powodu niektóre wypowiedzi trudno
zrozumieć, bo tłumaczenia i przypisy są tutaj rzadkością podczas lektury.
"
Ciężarówka przyśpiesza; segurancas namierzyli erfida i gonią ich rodovią."
Nie pozostaje nic, tylko uczyć się hiszpańskiego, by
zrozumieć sam tekst powieści… Jednak, gdy skończyłam ostatni rozdział moim
oczom ukazał się zaskakujący widok. Słowniczek! Szkoda, że dopiero teraz na
niego wpadłam, a wcześniej nie było żadnej wzmianki na ten temat.
Co
ciekawe, książka składa się z rozdziałów, gdzie patronką każdego jest inna
twarz Świętej Pani: od Widowiskowości, od Śmieci, od Telenoweli, od Złotej
Żaby. Podczas czytania znajdujemy się równocześnie w trzech równoległych
czasach. W wieku XVIII, teraźniejszości i niedalekiej przyszłości. Taki zabieg
nadaje powieści dynamiki, a akcja toczy się z zabójczą prędkością nadając
twórczości McDonalda charakteru.
Okładka
utrzymana w zimnych barwach przedstawia miasto i ludzi przechadzających się po
jego ulicach. Co może dać do myślenia? Że te osoby mają zniekształcone twarze i
dziwne okulary… Wizualna strona książki jest u mnie na wielki plus, zachęca,
intryguje i zapowiada pokręconą historię, jakiej doświadczymy na następnych
stronach.
Po lekturze „Brasyla” doszłam do wniosku, że może
fantastyka naukowa nie jest dla mnie… Ale dyskusje na temat fizyki kwantowej,
fotonów, wiązek promieniowania, a nawet podróży przez wszechświat prowadzone
przez bohaterów naprawdę mi się podobały, to język i nagromadzenie bohaterów
stanowiło problem. Mimo to, polecam fanom „Nakręcanej dziewczyny” Paolo
Bacigalupiego, gdyż książka jest zachowana w podobnych klimatach.
Ananaska, 17 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Mag.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz