tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

środa, 26 sierpnia 2015

"Zmierzch bohaterów" - Andrzej Dudziński - recenzja

Okładka książki Zmierzch bohaterów
21 odcinków kultowego serialu o losach czterech pancernych oglądały miliony widzów. Przystojni czołgiści, piękne łączniczki i pielęgniarki, a w tle rozgrywająca się II wojna światowa, pochłaniająca z każdym dniem coraz to więcej ofiar. Miłość, walka o ojczyznę, poszukiwanie ulotnych chwil szczęścia pomiędzy spadającymi pociskami. To wszystko trwało 6 lat. Ale co potem? 

Janek żeni się z Marusią, Grigorij Saakaszwili bierze w swe ramiona Lidkę i ucieka do Gruzji, a wszyscy żyją długo i szczęśliwie? To nie jest takie proste, na jakie może wyglądać. Wojna wojną, lecz po kilku latach walki nadchodzi czas na powrót do rzeczywistości i stosunkowo spokojnego życia, bez obawy przed atakiem. Trzeba znaleźć pracę, odbudować domy, odszukać rodzinę i przyjaciół, zapalić znicze na grobowcach tych, którym się nie udało przetrwać. Wrócić do normalności. Ale jak?
            
Janusz Przymanowski, autor książki, na której był wzorowany serial, a następnie autor jego scenariusza, nie byłby w stanie napisać dalszych losów bohaterów, ponieważ zmarł w '98. Na pomysł kontynuacji historii Janka Kosa i załogi "Rudego" wpadł siedemnaście lat później Andrzej Dudziński i to jemu zawdzięczamy przedłużenie podróży z dzielnymi żołnierzami polskiej armii. To on poukładał wszelkie sprawy prywatne, sercowe i egzystencjalne naszych bohaterów.

            "Deszcze niespokojne potargały sad... " to słowa piosenki, którymi rozpoczynał się każdy odcinek serialu. Teraz jej ostatni wers:
"My czterej pancerni
powrócimy wierni,
po wiosenny bez."
towarzyszy podczas lektury "Zmierzchu bohaterów". Załoga Rudego 102 powróciła!

Książka w 100% oddaje klimat tamtych lat. Co prawda zupełnie inaczej czyta się historię pancernych, niż wygląda ona na szklanym ekranie, lecz po kilku rozdziałach już nietrudno połapać się w nazwiskach i skojarzyć je z serialowym wyglądem. Bohaterowie zachowali swoje cechy, które sprawiają, że od pierwszego wejrzenia pała się do nich sympatią. Doceniam ogrom pracy, jaką autor musiał włożyć, by zachować klimat serialu. To nie lada wyzwanie przenieść przedsięwzięcie, w które było zaangażowane kilkaset osób, do książki napisanej przez jedna osobę.
            
Ciekawa wizja przyszłości przyjaciół z czołgu daje do myślenia. Czy tak by było, jakby czterej pancerni naprawdę walczyli w czasie II wojny światowej? To już tylko i wyłącznie opinia czytelnika. Jedną rzeczą, która mi przeszkadzała podczas lektury jest fakt, że mimo, że książka jest napisana naprawdę ciekawie, to czasami się przeciąga. Zbyt długie opisy jednej sytuacji, czy rozmyślań bohaterów po kilku stronach nudzą. Mimo tego jednego minusa, gorąco polecam wszystkim fanom "Czterech pancernych i psa", na pewno się nie zawiedziecie!


Ananaska, 17 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Bukowy Las.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz