,,Życie nie jest po to, by je przeżyć tylko dla
siebie, trzeba dostrzegać innych, starać się być użytecznym dla otoczenia. Tak
mnie wychowali rodzice i nie zmienię tego’’.
Tymi krótkimi dwoma
zdaniami Andrzej Pilecki określa ogólną wartość wychowania przekazaną przez
rotmistrza Witolda Pileckiego i jego żonę Marię. W
książce pt. ,,Pilecki. Śladami mojego taty’’ Andrzej Pilecki - syn
Witolda rozmawia z Mirosławem Krzyszkowskim i Bogdanem Wasztylem na
temat ojca.
Kim był rotmistrz Witold Pilecki? Wiele osób w naszym kraju
nie zna tego nazwiska, jego historia do tej pory kryje tajemnicę. Żył w
latach 1901-1948. Już w 1918 r. zaczął służyć w Wojsku Polskim, brał
udział między innymi w Bitwie Warszawskiej w 1920 r. Po przegranej
kampanii wrześniowej podczas II wojny światowej, przeszedł do konspiracji. Na
prośbę państwa podziemnego w 1940 roku Pilecki przyjął misję
dobrowolnego pójścia do Auschwitz w celu zebrania informacji i spisania
raportów. W 1943 roku udało mu się uciec z Oświęcimia, następnie walczył w
Powstaniu Warszawskim. Po zakończeniu II wojny światowej ponownie musiał
ukrywać się pod fałszywym nazwiskiem. W czasach Polski Ludowej aresztowano go i
utworzono proces przeciwko Witoldowi Pileckiemu i jego współpracowników jako
zdrajcy Ojczyzny. 25 maja 1948 roku wykonano na nim karę śmierci, do dziś nie
wiemy gdzie znajduje się jego ciało.
Andrzej Pilecki wspomina swojego tatę jako osobę miłą, ciepłą,
ale z zasadami i z dyscypliną, które miały przyzwyczaić dzieci do dorosłego
życia. Nie mógł być obecnym często wśród dzieci, więc starał się
korespondować z nimi jak najczęściej i uczestniczyć w nich życiu; np. przysłał
synowi rady dotyczące majsterkowania. Pan Andrzej obecnie objeżdża miejsca
związane z ojcem, zbiera pamiątki, wspomnienia itd., żeby pamięć o tak ważnym
człowieku nie poszła na marne.
Książka bardzo mi się podobała. Ukazuje w piękny sposób
bohatera Polski - Witolda Pileckiego, wadliwość systemu jakim był komunizm,
niesprawiedliwość wyroku, zakłamania podczas PRL-u, osądzanie na podstawie
,,jak będzie lepiej dla państwa i zastraszenia innych’’. Współczuję rodzinie
rotmistrza, gdyż przez ponad 40 lat żyli w niepewności i w nadziei, nie
wiedzieli co się stało z Witoldem, nie wiedzieli gdzie jest, czy żyje, czy
nie. W publikacji znalazłem dużo zdjęć oraz trochę dokumentów
historycznych np. kopię dokumentu dotyczącego wyroku śmierci Witolda Pileckiego
co jest dużym atutem książki.
Zachęcam wszystkich do przeczytania książki, nie lubiących
historii również, ponieważ dzieło ,,przenosi’’ nas do świata XX wieku, pięknej
tradycji polskiej, kiedy bardzo ważne były: gościnność, dbanie o rodzinę,
spędzanie razem czasu, wzajemna pomoc oraz poświęcenie dla Ojczyzny.
Orwicz, 16 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz