Rak nie jest przejściową chorobą, której można się pozbyć
szybko, jak przeziębienia. To długotrwały proces walki, która trwa i trwa…
mogłoby się wydawać, że bez końca i bez efektów. Albert Espinosa przekonuje, że
z tą chorobą nie tylko da się żyć, ale wygrać i cieszyć się każdym dniem.
Już na samym początku da się zauważyć, że autor nie jest
typowym humanistą, a ma w sobie pierwiastek inżyniera. Listy, listy i jeszcze
raz listy. Cała książka jest bardziej uporządkowana niż nieuporządkowana jest stajnia Augiasza! Te
dwieście stron to jedna wielka instrukcja „jak żyć”. Na początku myślałam, że
skoro to książka o raku, to będzie autobiograficznym opisem choroby, wizyt w szpitalu
jak we wcześniej recenzowanej przeze mnie książce pt. "Uzdrowienie jest darem Boga". Mimo podobnej tematyki, ponad dziesięciu lat spędzonych na
walce z chorobą, to dwie zupełnie różne historie.
Autor dowiedział się o tym, że ma raka w wieku czternastu
lat. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której nastoletnie dziecko otrzymuje taki…
wyrok. Przez ponad dekadę walczył z chorobą. Teraz ma 41 lat i jako hiszpański
powieściopisarz, aktor, reżyser, scenarzysta i dramaturg podbija świat historią
swojego życia.
„Świat na żółto” to opowieść o tym, jak przygotował imprezę
pożegnalną dla swojej nogi, jak żyje w nim teraz 4,7 człowieka, jak bał się, że
tomograf wydrukuje jego myśli. To pełen pozytywnej energii człowiek, który mimo
amputacji i dwóch przerzutów raka, nie boi się wypowiadać tego słowa. Woli
pokazać światu, że diagnoza to nie jest wyrok śmierci. Z chorobą można wygrać,
a doświadczenie zdobyte podczas jej przechodzenia, będzie miało ogromny wpływ
na późniejsze „normalne” życie.
Książkę przeczytałam bardzo szybko. Może dzięki niezliczonym
listom i instrukcjom, które po prostu wystarczy raz przeczytać i wprowadzić do
swojego życia. Szczególnie mnie zaciekawiła lista rzeczy, które trzeba zrobić,
by zacząć panować nad swoim sposobem chodzenia. Jak to zrobić? Okazuje się , że
najpierw trzeba się nauczyć oddychać! Pozornie nie mające ze sobą nic wspólnego
tematy nagle nabierają sensu i wywołują uśmiech na twarzy.
To pełna pozytywnej energii opowieść o walce z bólem, nie
tylko tym fizycznym, a zarazem poradnik jak być „żółtym” i cieszyć się z każdej
ofiarowanej nam chwili, bo nigdy nie wiadomo co będzie za kilka dni, miesiąc,
czy rok.
Ananaska, 17 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz