Kuba Dąbrowski
budzi się w pędzącym pociągu. Czy to zbieg okoliczności, że główny bohater nosi
imię rzekomego autora powieści? Trudno powiedzieć. Wszystko to, to gra
literacka pomiędzy czytelnikiem, a autorem. Nie wiadomo, czy autorem jest główny
bohater, czy to tylko przypadek. Ale wracając do treści. Kuba budzi się, i
zupełnie nie wie co robi w rozpędzonym pociągu. Na pytania: Czy ma bilet? Jaki
jest cel podróży? Nie umie odpowiedzieć. Gdy robi mu się niedobrze, postanawia
wyjść z przedziału w celu odgonienia mdłości. Na zewnątrz spotyka swojego
znajomego, o imieniu Michaś oraz stewarda. Od nich dowiaduje się, że
zamordowano (najpewniej) znaną, młodą, polską aktorkę Rosellę Fuertes. Gdy
pojawia się policjant mający zająć się wyjaśnieniem tego zdarzenia, Jakub
proponuje swoją pomoc.
I w tym momencie
fabuła powieści przestaje być jasna, lub chociażby minimalnie zrozumiała. Ten
sam zabieg był w poprzedniej książce tej serii Surogat. Do pewnego momentu można było spokojnie przewracać kolejne
strony, by potem z coraz większym rozdrażnieniem i zdenerwowaniem zastanawiać
się czy to ja jestem za głupia, czy to autor znów przesadził z udziwnianiem
świata przedstawionego. Miałam nadzieję, że w Taktotu zostanie cokolwiek wyjaśnione, zasady gry literackiej
zostaną przekazane, bądź co bądź jednemu z zawodników. Ale niestety.
Niejasności piętrzą się z każdą kolejną kartką.
Narracja
powieści jest prowadzona w sposób chaotyczny: raz narrator, który jest
wszechwiedzący wypowiada się w czasie przeszłym, by w kolejnym zdaniu zmylić
czytelnika zdaniem w czasie przyszłym. Moje zdziwienie wzrosło, gdy w pewnym
momencie pojawiły się wypowiedzi w formie dramatu, a cała akcja została
przedstawiona w didaskaliach. W porównaniu do pierwszej części, gdzie narracja
była przynajmniej przez cały czas taka sama, to tu ten zabieg pisarski
strasznie miesza i gubi odbiorcę.
Większość
powieści zajmują rozmyślania głównego bohatera. Kuba jest czymś strasznie
przejęty, przez to nie potrafi dogadać się z innymi bohaterami. Wypowiada
zdania, które są kompletnie nieadekwatne do sytuacji. Nie jestem pewna, czego
się boi. Przez cały próbuje chronić swoją indywidualność, swoje własne zdanie i
szczęście, a jednocześnie nie pamięta czym jest radość z życia. Zapomina o
podstawowych zasadach moralnych, a wahania nastrojów oraz stany depresyjne
tłumi narkotykami i alkoholem. Odbieram tego bohatera bardzo negatywnie.
Podobnie jak w
poprzedniej części, dzieją się rzeczy absurdalne, po prostu dziwne. Nie
spotkałam się jeszcze z tym, by zwłoki ożywały, a ludzie byli tak zaślepieni,
by nie dostrzegali, że człowiek, którego mają za chorego umysłowego, wypowiada
całkiem sensowne monologi. Książka na pewno skłania jednakże, do pewnej
refleksji, mianowicie czy nasze życie jest prawdziwe, czy może tylko je
odgrywamy. Jest to niewątpliwie plus, w tej niestety w większości
niezrozumiałej powieści.
Taktotu jest drugą częścią, z trzech książek,
które są grą literacką. Ostatnia część nosi tytuł Koncept nr 14 i szczerze mówiąc, wątpię czy wyjaśni ona cokolwiek.
Jeśliby stało się inaczej, byłabym bardzo zaskoczona. Cała ta seria jest
przeznaczona dla czytelników, o silnych nerwach, którzy lubują się w
surrealistycznych, groteskowych wizjach świata. Ja jednakże nie należę do tego
grona.
Nikki, 17 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Oficynka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz