tytuł


Recenzje młodzieżowe - bo młodzież też lubi czytać!

czwartek, 21 kwietnia 2016

"Taktotu" - Jakub Dąbrowski - recenzja

Okładka książki TaktotuKuba Dąbrowski budzi się w pędzącym pociągu. Czy to zbieg okoliczności, że główny bohater nosi imię rzekomego autora powieści? Trudno powiedzieć. Wszystko to, to gra literacka pomiędzy czytelnikiem, a autorem. Nie wiadomo, czy autorem jest główny bohater, czy to tylko przypadek. Ale wracając do treści. Kuba budzi się, i zupełnie nie wie co robi w rozpędzonym pociągu. Na pytania: Czy ma bilet? Jaki jest cel podróży? Nie umie odpowiedzieć. Gdy robi mu się niedobrze, postanawia wyjść z przedziału w celu odgonienia mdłości. Na zewnątrz spotyka swojego znajomego, o imieniu Michaś oraz stewarda. Od nich dowiaduje się, że zamordowano (najpewniej) znaną, młodą, polską aktorkę Rosellę Fuertes. Gdy pojawia się policjant mający zająć się wyjaśnieniem tego zdarzenia, Jakub proponuje swoją pomoc.
     
I w tym momencie fabuła powieści przestaje być jasna, lub chociażby minimalnie zrozumiała. Ten sam zabieg był w poprzedniej książce tej serii Surogat. Do pewnego momentu można było spokojnie przewracać kolejne strony, by potem z coraz większym rozdrażnieniem i zdenerwowaniem zastanawiać się czy to ja jestem za głupia, czy to autor znów przesadził z udziwnianiem świata przedstawionego. Miałam nadzieję, że w Taktotu zostanie cokolwiek wyjaśnione, zasady gry literackiej zostaną przekazane, bądź co bądź jednemu z zawodników. Ale niestety. Niejasności piętrzą się z każdą kolejną kartką. 
       
Narracja powieści jest prowadzona w sposób chaotyczny: raz narrator, który jest wszechwiedzący wypowiada się w czasie przeszłym, by w kolejnym zdaniu zmylić czytelnika zdaniem w czasie przyszłym. Moje zdziwienie wzrosło, gdy w pewnym momencie pojawiły się wypowiedzi w formie dramatu, a cała akcja została przedstawiona w didaskaliach. W porównaniu do pierwszej części, gdzie narracja była przynajmniej przez cały czas taka sama, to tu ten zabieg pisarski strasznie miesza i gubi odbiorcę.
      
Większość powieści zajmują rozmyślania głównego bohatera. Kuba jest czymś strasznie przejęty, przez to nie potrafi dogadać się z innymi bohaterami. Wypowiada zdania, które są kompletnie nieadekwatne do sytuacji. Nie jestem pewna, czego się boi. Przez cały próbuje chronić swoją indywidualność, swoje własne zdanie i szczęście, a jednocześnie nie pamięta czym jest radość z życia. Zapomina o podstawowych zasadach moralnych, a wahania nastrojów oraz stany depresyjne tłumi narkotykami i alkoholem. Odbieram tego bohatera bardzo negatywnie.
      
Podobnie jak w poprzedniej części, dzieją się rzeczy absurdalne, po prostu dziwne. Nie spotkałam się jeszcze z tym, by zwłoki ożywały, a ludzie byli tak zaślepieni, by nie dostrzegali, że człowiek, którego mają za chorego umysłowego, wypowiada całkiem sensowne monologi. Książka na pewno skłania jednakże, do pewnej refleksji, mianowicie czy nasze życie jest prawdziwe, czy może tylko je odgrywamy. Jest to niewątpliwie plus, w tej niestety w większości niezrozumiałej powieści.
      
Taktotu jest drugą częścią, z trzech książek, które są grą literacką. Ostatnia część nosi tytuł Koncept nr 14 i szczerze mówiąc, wątpię czy wyjaśni ona cokolwiek. Jeśliby stało się inaczej, byłabym bardzo zaskoczona. Cała ta seria jest przeznaczona dla czytelników, o silnych nerwach, którzy lubują się w surrealistycznych, groteskowych wizjach świata. Ja jednakże nie należę do tego grona.


Nikki, 17 lat

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Oficynka. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz