W oczach dziecka mama jest zawsze idealna, perfekcyjna. Niestety mama nie zawsze to widzi i potrafi wytykać sobie
swoje błędy.
Książka Anny Dydzik „Nieperfekcyjna mama” to nie poradnik.
Nie nauczy cię jak uciszyć dziecko, jak je karmić, jak kłaść spać… Ale nauczy jak w
chwilach chaosu nie zwariować. Da chwilę odpoczynku od wszystkich
idealnych mamusiek z forów i poradników.
Przyznam, że do książki podeszłam z lekkim dystansem. Nie raz, nie dwa przez moje ręce przewinęły się książki oparte o swe internetowe odpowiedniki.
(Często w formie kopiuj - wklej ze strony źródłowej). Miłym zaskoczeniem było,
gdy jednym z niewielu nawiązań do bloga pisanego przez autorkę, były jej
„narzekania” kiedy nie mogła odpowiednio balansować czasem, by napisać kolejny
post.
Historyjki z życia codziennego mamy, pisane przyjemnym,
prostym językiem często sprawiły, że na mojej twarzy gościł uśmiech. Autorka nie instruuje nas jak mamy coś robić – „bo tak jest
najlepiej i basta”. Uczy nas z czyich rad korzystać a czyje … ignorować. Ze
świeczką można tu szukać instrukcji "użycia" maluszka, jak w innych poradnikach
macierzyńskich.
Po ukończeniu tej lektury nie mogę przyznać że zachęciła
mnie do zwiększenia populacji tego świata o jednego małego brzdąca:), ale
pokazała mi czego mogę się spodziewać. Macierzyństwo nie było tu spowite w
różowe pieluszki i urocze śmiechy dzieci. Wszystko było napisane czarno na
białym, i widoczne jak worki pod oczami matki po kolejnej nieprzespanej nocy.
Nawet jeśli nie planuje się zostania mamą, warto sięgnąć po
tą pozycję – choćby dla zabicia czasu. Na pewno będzie o wiele ciekawsza niż
lektura forów internetowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz