Powieść
Leszka Hermana jest niesamowitą podróżą w głąb nierozwiązanych spraw związanych
z II wojną światową. Kryminalny wątek morderstwa przeplata się z tajemnicami
pomorskiej miejscowości, które zaskoczą nawet najbardziej wymagającego
czytelnika. Wydarzenia rozgrywają się
rok, po przygodach bohaterów w „SEDINUM - wiadomość z podziemi”.
W małym nadmorskim miasteczku życie upływa
powoli i spokojnie. Choć połowy są raz lepsze raz gorsze ludzie są w większości
zadowoleni. Na zamku przychodzi na świat mały chłopiec. Jednak pewnego dnia
wszystko się zmienia. Ogromny wybuch wybija szyby w centrum miasta grzebiąc
domy i ulice pod dywanem szklanych okruchów.
„To było dokładnie 11
kwietnia 1944 roku. Miałem wtedy osiem lat i byłem już całkiem dużym chłopcem.
Była wiosna i było nawet jak na tę porę roku bardzo ciepło. Było na pewno późne
popołudnie […]. I to wówczas właśnie, między drzewami, zobaczyłem, jak z morza
wychodzi trzech ludzi. Byli w wojskowych mundurach i mieli plecaki. Dwaj
zwalili się na piasek i leżeli w bezruchu, trzeci natomiast poszedł, dźwigając
jakiś tobół, w kierunku wydm. Wiedziałem oczywiście, że to lotnicy, i
siedziałem sparaliżowany ze strachu, bo mówiono nam, że lotnicy nas zabiją i
jeśli jakiegoś zobaczymy, to musimy od razu dać znać policji albo wojsku. Od
strony ścieżki, w kierunku wsi, rozległy się
nagle strzały, a dwaj lotnicy poderwali się z piasku i zaczęli uciekać. Zobaczyłem, jak plażą biegną
żołnierze w ich kierunku, a po chwili
jeden z mężczyzn upada, trzymając się za ramię. Drugi także nie zdążył dobiec
do drzew. Nie wiem, czy go zastrzelili, czy tylko zranili. Zamierzałem biec do
żołnierzy, żeby im powiedzieć o trzecim lotniku, który uciekł, gdy nagle ktoś
złapał mnie za głowę i dłonią przysłonił usta...”
Tak właśnie zaczyna się
tajemniczy mail, który Paulina, szczecińska dziennikarka, dostała od
Wyrzkowskiego. Elektroniczne listy przychodzą rzadko, ale opowiadają
niesamowitą oraz sensacyjną historię chłopca, mieszkającego podczas II wojny światowej na Pomorzu. Niedługo później do redakcji przychodzi paczka, w której
znajduje się pamiętnik i kilka ciekawych map. Aby napisać o tym artykuł,
kobieta udaje się do Darłowa, miejscowości w której miały rozegrać się
opisywane wydarzenia.
Igor,
który pracuje jako architekt właśnie zmaga się z problemami w pracy.
Załatwienie wszystkich papierów potrzebnych na przebudowę domu przyprawia go o
zawroty głowy. Pociesza się tylko tym, że niedługo przyjedzie w odwiedziny jego
przyjaciel Johan i jego angielscy znajomi.
Johan
na pokładzie „Pandory” pływa po Bałtyku. Problemy z załatwieniem pozwolenia na
nurkowanie w pewnym miejscu psują całe wakacyjne plany. Razem z przyjaciółmi
nurkuje więc w zimnych wodach polskiego morza oglądając mniej ciekawe statki.
Anglik chce się spotkać z Pauliną w Szczecinie, ale ona wyjeżdża na delegację
do Darłowa. Kierują więc swój kurs
właśnie tam.
Niezwykły
zbieg okoliczności sprawia, iż ta trójka spotyka się na statku „Pandora”.
Wtedy już podejmują nieświadomą decyzję o zagłębieniu się w tajemnice II wojny światowej. Podążając za miejscowymi legendami i faktami z dziennika ujawniają
wiele ciekawych historii. Jednak prawdziwym powodem uporczywego łączenia faktów
i tropienia wskazówek jest tajemnicze morderstwo…
Na
początku przestraszyłam się ilością stron, bo jest ich aż 600! Jednak, gdy
zaczytałam się w fabułę nikt, ani nic nie potrafiło mnie od niej odciągnąć!
Tajemnice dwoją się i troją, a ty próbujesz to wszystko zrozumieć i poukładać
sobie w głowie, co wcale nie jest takie proste! Jeżeli zdecyduję się na
przeczytanie „SEDINUM”, to wezmę sobie mały notatnik i porządnie to wszystko
zapiszę, aby połapać się we wszystkich wątkach- i głównych i pobocznych :).
€m,
13 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa MUZA.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz