Ostatnio sięgnęłam po "Bajkę o mysiej rodzinie" -
prześlicznie ilustrowaną historyjkę dla dzieci, napisaną przez Michaela Bonda,
czyli twórcę misia Paddingtona - chyba najbardziej rozpoznawalnego wśród
dzieciaków, współczesnego następcę Puchatka.
Bajka opowiada historię rodziny myszek - pana Malutkiego i pani Malutkiej oraz ich trzynaściorga dzieci, którzy mieszkają w podziwianym przez wszystkich domku dla lalek. Znajdujący się w dworze hrabiego, pięknie zdobiony domek (oczywiście uwieczniony na ilustracjach Emily Sutton) przestaje stanowić atrakcję kiedy dwór, w którym się znajduje, zostaje odnowiony i prezentuje się zdecydowanie okazalej. Książeczka prezentuje perypetie myszek, które za wszelką cenę chcą przywrócić dawną świetność swojego mieszkanka, a w pewnym momencie tracą nawet dach nad głową i muszą w ekspresowym tempie znaleźć nowe lokum.
Książeczka zwróciła moją uwagę od samego początku, bo
jej okładka zdecydowanie wyróżniała się spośród pozostałych. Zakochana od
pierwszego wejrzenia, wybrałam ją raczej nie ze względu na treść, tylko raczej
walory estetyczne. Każda najmniejsza ilustracja wygląda jak namalowana
pędzelkiem- z najdrobniejszymi szczegółami, w soczystych, intensywnych
kolorach, które mimo tego nie są jaskrawe. Ilustracje zajmują co najmniej trzy
czwarte każdej strony, treść natomiast stanowi bardziej poboczną część.
Każda z ilustracji Sutton jest dopracowana w najmniejszym
szczególe. O tej książeczce, a raczej o jej oprawie graficznej,
zdecydowanie można powiedzieć że zapiera dech w piersiach. Zachwycone
nią będą nie tylko malutkie dzieci, dla których największą atrakcję stanowi
oglądanie obrazków, ale również czytający
im rodzice. Ilustracje w "Bajce o mysiej rodzinie " to prawdziwa uczta
dla oka.
Gosia, 14 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Egmont.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz