Mariusz Koperski dwa lata temu zadebiutował książką ,,Śmierć
samobójcy'' - pierwszą częścią zakopiańskich powieści kryminalnych. Autor na
tym nie poprzestał, czego dowodem jest kolejna tajemnicza sprawa komisarza
Tomasza Karpiela. Jego najnowsza powieść nosi tytuł ,,Po własnych śladach''.
Teraz policjant musi się mierzyć z kolejną śmiercią, śmiercią na pozór będącą
nieszczęśliwym wypadkiem, ale czy na pewno?
Powieść Mariusza Koperskiego przenosi czytelnika w zimowy,
magiczny klimat miasta, jakim jest Zakopane. Świąteczny i spokojny nastrój
wigilijnej nocy przerywa tragiczny, śmiertelny wypadek. W starą, górską chatę
wjeżdża rozpędzony samochód. Kierowca pojazdu ginie na miejscu. Niedługo po tym
zdarzeniu na miejsce przyjeżdża policja. Obrażenia mężczyzny wydają się bardzo
podejrzane i pod uwagę brane jest zamierzone morderstwo. Zmarłym jest Albert
Cyrwus. Jego tożsamość gra tu ważną rolę, ponieważ główny bohater miał z nim
już pewne doświadczenia w przeszłości. Te doświadczenia nie były raczej
przyjemnie. Zaszkodził on jego rodzinie i zniszczył życie siostry komisarza
Karpiela. Pewne dowody rzucają cień podejrzeń na bliskich policjanta, a on ma
zaledwie kilka dni na udowodnienie ich niewinności.
Pomysł na książkę był naprawdę dobry, ale wykonanie nie do
końca do mnie przemówiło. Od samego początku nie mogłam przywyknąć do stylu
pisania autora. Powieść jest napisana bardzo chaotycznie. Rozdziały są krótkie,
a czytając kolejny, autor wrzuca nas w wir nowych wydarzeń i dochodzą kolejni
bohaterowie. Zanim zdążymy się nauczyć imion, miejsc, jakoś poukładać sobie w
głowie wszystkie fakty, Mariusz Koperski, dokładając ciągle to nowe rzeczy,
wprowadza niemały zamęt. Czasem naprawdę można było się w tym wszystkim
pogubić. To jednak nie świadczy o tym, że książka jest zła. Do zalet mogę
zdecydowanie zaliczyć klimat całej powieści. Byłam oczarowana barwnymi opisami
miasta. Bohaterowie byli wyraziści i ogólnie dobrze wykreowani. Co do samego
zakończenia, chyba najważniejszego aspektu kryminałów... moim zdaniem mocno
nieprawdopodobne, ale to już trzeba ocenić samemu.
Całokształt książki oceniam naprawdę dobrze. To, że niektóre
rzeczy do mnie nie przemówiły, nie oznacza, że innemu czytelnikowi nie
przypadną do gustu. Nie czytam zazwyczaj takich książek, więc było to dla mnie zdecydowanie
ciekawe doświadczenie. Myślę, że warto zaznajomić się z tą lekturą, bo niejeden
odbiorca może, podobnie jak ja, oczarować się magicznym klimatem tej powieści.
Olivka, 15 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Astraia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz