Od kilku lat wśród literackich tematów pojawia się motyw
dzienników. Niejednokrotnie bohaterka odnajduje pokryty kurzem pamiętnik spisany
najczęściej ręką przodka i w ten sposób przenosi się w zamierzchłe lata. Jedni
autorzy robią to lepiej, inni gorzej. Natomiast Anna Sakowicz robi to
inaczej. Sprawdźcie jak :).
Babka Rozalia umarła. Rodzina zamiast rozpaczy odczuwa
pewnego rodzaju ulgę. To nie była miła staruszka oczekująca na swoich bliskich
z pachnącym ciastem drożdżowym i kubkiem aromatycznej herbaty. Wręcz
przeciwnie. Była toksyczną, zgryźliwą, złośliwą jędzą, którą ani córka, ani
wnuki nie wspominają najlepiej. Rozalia nie byłaby sobą, gdyby nawet po śmierci
nie wtrąciła swoich przysłowiowych trzech groszy.
Zostawia testament, a w nim wiadomość, która wprawia
wszystkich w osłupienie. Ponadto Indze, swojej wnuczce, przekazuje dzienniki,
które spisała krótko przed śmiercią. Dzienniki i coś jeszcze… Od tego momentu
życie rodziny wywraca się do góry nogami. Inga zatraca się w poznawaniu losów
babki, nie zwracając uwagi na to, co dzieje się w jej najbliższym otoczeniu,
Paweł – jej brat zostaje owładnięty chęcią posiadania i prze do celu nie
zwracając uwagi na najbliższych, a Donata – ich matka cierpi z powodu
powracających wspomnień.
Intryga, którą uknuła staruszka ma jednak swój cel. I to
niejeden. Przede wszystkim stara się,
poprzez dzienniki, rzucić światło na fakt dlaczego była wredną matką i babką.
Pragnie też zwrócić uwagę rodziny na to, co w życiu najważniejsze, a co tak
łatwo zaprzepaścić.
Sakowicz dotknęła ważnego tematu – trudnego dzieciństwa
niechcianego i niekochanego dziecka wychowującego się bez ojca i przez nieczułą
matkę. Przypomina o tym, jak ogromny wpływ ma wychowanie, relacje rodzinne na to kim i jacy jesteśmy w dorosłym życiu.
Autorka stworzyła portrety trzech pokoleń kobiet.
Ekscentrycznej seniorki, Donaty jej córki dotkniętej nerwicą natręctw i Ingi, która nie potrafi się odciąć od
rodzinnych problemów, przez co traci jej małżeństwo. Znaczącą postacią w tej
powieści jest Paweł. Ten, jak mało kto działał mi na nerwy. O ile Rozalię można
próbować jakoś tłumaczyć, to jego zachowanie jest po prostu podłe. Mam na myśli jego insynuacje, podżeganie rodziców
przeciw siostrze czy parcie na pieniądze. Myślę, że jego postać spokojnie może
posłużyć autorce jako temat na nową powieść.
W twórczości Sakowicz podoba mi się to, że każda jej powieść
traktuje o czymś innym. Autorka nie wpadła w schemat, co niestety nie udało się kilku
innym polskim pisarkom. Dlatego tym bardziej zachęcam do zapoznania się ze
wszystkimi utworami, które wyszły spod pióra Anny Sakowicz.
Bruksenka
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Edipresse Książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz