Pierwszym, co zwróciło moją uwagę był tytuł. Taki inny,
nieoczywisty, zagadkowy… A do przeczytania niewątpliwie zachęcił mnie podtytuł:
komedia kryminalna. Pomyślałam – tego mi trzeba – i zabrałam się za czytanie.
Główna postać to temperamentna starsza pani Zofia Wilkońska.
Nie jest ona postacią przeciętną i tuzinkową. O nie. To kobieta zdecydowana,
konkretna, wiedząca o co jej w życiu chodzi. Kiedy ktoś plądruje jej
mieszkanie, wynosi kosztowności i ,o zgrozo, bezcześci galowy mundur jej
nieżyjącego męża Henryka, miarka się
przebiera. Policja do wyjaśnienia przestępstwa zabiera się zbyt opieszale, więc
Zofia postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Jest pewna, że włamania dokonał
sąsiad bez nogi. Jednak, no cóż, zostaje on zamordowany, a Wilkońska staje się
podejrzaną numer jeden. Nie tak to wszystko miało wyglądać…
Śledząc poczynania pani Zofii nie nudzimy się ani przez
chwilę. Jej przemyślenia, cięte riposty, język jakim się posługuje, często
złośliwy i bezczelny powodują, iż bez przerwy uśmiech błąka się po naszej
twarzy. Starsza pani wszystko wie najlepiej, trochę dzięki podsłuchiwaniu oraz bardzo czułemu aparatowi słuchowemu. Żywo interesuje się życiem sąsiadów, o
każdym potrafi powiedzieć całkiem sporo. Trochę przypomina mi babcię Mazurową z
cyklu książek Janet Evanovich o
Stephanie Plum.
Autor między błyskotliwymi dialogami, opisem opałów w które, co rusz, wpada Zofia, przemyca smutną prawdę o życiu wielu starszych osób. O polowaniu
na promocje w supermarketach, główkowaniu jak podzielić emeryturę, by starczyło
i na leki i na jedzenie, o problemach służby zdrowia, niezrozumieniu przez
dorosłe dzieci, mające już swoje życie.
Autor jest świetnym obserwatorem. Doskonale „wszedł” w skórę
staruszki. Udało mu się to bez dwóch zdań. Watek kryminalny też jest niczego sobie :). Pewnie narażę się
wielu miłośniczkom gatunku, ale uważam że Jacek Galiński ma zdecydowanie większy
potencjał niż Alek Rogoziński. Czekam z niecierpliwością na jego kolejną
powieść. Mam nadzieję, że nie będzie to długi czas. A nam czytelnikom życzę
więcej takich udanych debiutów.
Bruksenka
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa W.A.B.
Poczułam się zachęcona tym porównaniem do Rogozińskiego :D
OdpowiedzUsuńRzeczywuiście duży plus tej książki - cięty język. Czarny humor aż miło ;)
OdpowiedzUsuńKsiazka jest kapitalna, autor ma swietny zmysł obserwacji i lekkie pioro. Dawno sie tak nie usmialam. Ja tez chetnie przeczytam Jego kolejna ksiazke.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że Galiński bije Rogozińskiego na głowę. Brakowało w polskiej literaturze rasowego czarnego humoru, coś czuję, że Galiński wyrośnie na twarz gatunku.
OdpowiedzUsuń"Kółko się pani urwało" to kapitalna książka, która balansuje na granicy komedii i kryminału, ale balansuje, doskonale zachowując równowagę. Czyta się z ogromnym zainteresowaniem i nie mniejszym uśmiechem na ustach, więc gorąco polecamy!
OdpowiedzUsuńniezdecydowani niech sie nie wahaja, ja macie ochote na cos zabawnego, blyskotliwego i lubicie kryminaly, to bedzie strzal w 10!
OdpowiedzUsuń