Kate Morton parę lat temu urzekła mnie historią opowiedzianą w „Zapomnianym ogrodzie”. Do dzisiaj pamiętam treść (choć nie zdarza mi się to często) i emocje, które towarzyszyły mi w trakcie lektury. Z zaciekawieniem wiec sięgnęłam po „Córkę zegarmistrza”.
Wszystko zaczyna się od tajemniczej starej torby, którą odkrywa Elodie Winslow. Młoda archiwistka znajduje w niej przeróżne przedmioty, a wśród nich szkicownik. Co ciekawe jeden z rysunków zwraca jej szczególną uwagę. Przedstawia dom. Dom, który wydaje się być dziwnie znajomy i przypomina miejsce, o którym opowiadała jej w dzieciństwie zmarła matka. Drugą rzeczą, która przyciąga jej zainteresowanie jest zdjęcie pięknej kobiety. Elodie jest na tyle zaintrygowana, że postanawia podążyć tropem tajemnicy i rozwikłać zagadkę, która miała miejsce przeszło 150 lat temu…
Morton przyzwyczaiła już czytelnika do tego, że jej powieści prowadzane są dwutorowo. Tak jest i tym razem. Akcja „Córki zegarmistrza” toczy się równocześnie we współczesnej Anglii oraz w czasach wiktoriańskich. Autorka z dużą umiejętnością porusza się pomiędzy tymi dwoma światami. Czytając płynnie przenosimy się między jedną rzeczywistością a drugą. Nie odczuwamy „zagubienia” w czasie. Wręcz przeciwnie. Nie mamy żadnego problemu w „odnalezieniu” się we właściwym miejscu. Nie bez znaczenia na pewno jest fakt, iż dzięki temu zabiegowi podążamy tropem historii naznaczonej tajemnicą, miłością i zbrodnią.
Mam wrażenie, że Morton wykonała potężną pracę związaną z opisem klimatu i atmosfery epoki wiktoriańskiej. Da się zauważyć jej fascynację sztuką, architekturą czy malarstwem. Z dużą znajomością tematu opisuje rożne warstwy społeczne żyjące w ówczesnym czasie.
Trochę przeszkadzała mi niespieszność z jaką pisarka prowadziła akcję. Momentami opisy wydawały się być zbyt rozwleczone, przydługie, co było nużące i nie pchało tematu do przodu. Czasem odnosiłam wrażenie, że opuszczenie niektórych wątków dodałoby powieści atrakcyjności.
Niemniej jednak „Córka zegarmistrza” zwraca uwagę. Na jej kartach odnajdziemy tajemnicę, miłość, namiętność i w końcu zbrodnię. Doskonałe pióro Morton oddaje klimat, ukazuje realia panujące w wiktoriańskim Londynie. Powieść traktuje o emocjach, motywacjach, niełatwych decyzjach i ludzkich sekretach.
To powieść wielopłaszczyznowa, wielowątkowa, mająca licznych bohaterów. Fabuła pełna szczegółów, opisów wymaga od czytelnika skupienia, dzięki któremu będzie mógł cieszyć się rozwikłaniem tajemnicy skrytej w murach Birchwood.
Bruksenka
"Córka Zegarmistrza" to wciągająca i napisana z dużym rozmachem powieść, która ciekawi i nie pozwala odłożyć się na potem. Autorka wykonała misterną pracę, aby oddać klimat przeszłości, ale wyszło jej to doskonale i każda chwila z tym tytułem to prawdziwa przyjemność. Polecamy! :)
OdpowiedzUsuń