"Dziennik samobójców" - Błażej Przygodzki - recenzja

Grupa przyjaciół ślubuje sobie nawzajem, że  gdy skończą 35 lat popełnią samobójstwo. Mija czas, każde  z nich podąża inna drogą, pracują,  uczą się, imprezują   i zapominają o obietnicy. Po paru latach rozłąki  do każdego z przyjaciół przychodzi list  od Pająka, przypominający o samobójstwie i zapraszający na „Samobójcze party”.   

Gdy nadchodzi ten ważny dzień i  wszyscy zaproszeni zjawiają się w wyznaczonym miejscu, zaczynają się  wahać, wykręcać, oczywiście oprócz Pająka, organizatora tej samobójczej imprezy. 

Czytając, myślałam, że jednak  do zbiorowego samobójstwa przyjaciół  nie dojdzie, a czy się myliłam?

Autor trzyma nas w niepewności przez pierwsze rozdziały. Czytelnik może mieć mieszane uczucia... 

Serdecznie zapraszam do lektury. Choćby po to, by zobaczyć jak alkohol i narkotyki potrafią zmienić człowieka, a przecież w dzisiejszym świecie wszystkie te używki są na wyciągniecie ręki. Ale nie tylko to zmienia człowieka, ale  także otoczenie w jakim przebywamy. 

Sądzę, że autor chciał przekazać jakiś głębszy sens w tej książce, zmusić nas do autorefleksji.

Podsumowując, bardzo fajna  książka, uważam, że może i nawet napisana na faktach … Jest w niej dużo ciekawych splotów wydarzeń , które wpływają na to, co przeżywa główny bohater.

Lily, 16 lat 

 Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Świat Książki