„Zieleń Szmaragdu” jest ostatnim
tomem „Trylogii Czasu” autorstwa Kerstin Gier, dzięki której autorka stała się jednym
z najlepiej sprzedających się pisarzy niemieckich.
Jak w poprzednich tomach akcja
toczy się dookoła chronografu, tajemniczego hrabiego oraz podróży w czasie.
Wśród intryg, Gwendolyn nie ma czasu na rozmyślanie o złamanym sercu, musi wziąć
się w garść, jeśli chce odkryć sekret de Saint Germain’a… i przeżyć.
Po ostatnim tomie spodziewałam
się wiele. I na szczęście nie rozczarowałam się. Czytając zakończenie „Błękitu
Szafiru” obawiałam się, iż książka będzie totalnym niewypałem-kolejna sterta
stron o tym, jak nieszczęśliwa dziewczyna stara się poradzić ze złamanym
sercem, praktycznie olewając świat dookoła siebie. Jednak pani Gier pozytywnie
mnie zaskoczyła darując sobie takie nonsensy. Owszem, pojawia się wątek tego
typu problemów, jednak został on przedstawiony tak humorystycznie, że czytanie
go sprawiło mi prawdziwą przyjemność.
Książka napisana jest świetnie, w
przyjemnym, pełnym humoru, stylu. Nawet w najcięższych sytuacjach można odkryć
coś, co doprowadza do śmiechu. Kolejnym jej plusem jest zamknięcie wszystkich
wątków tak, że nie pojawiają się jakieś niedomówienia. No i cudowny epilog, o
którym sądzę, iż wywoła uśmiech na twarzy każdego czytelnika.
Powieść polecam przede wszystkim
miłośnikom fantasy, jednak sądzę, że inni czytelnicy też znajdą coś dla siebie: miłość,
walkę czy też wielką tajemnicę do odkrycia.
Rei, 17 lat
Za możliwość przeczytania tej wspaniałej pozycji dziękuję Wydawnictwu Egmont
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz