Szesnastowieczna Bolonia to typowe średniowieczne miasto, gdzie
panuje nietolerancja religijna, niepodważalny autorytet papieża i… polowanie na
czarownice. Nie bez powodu Wolf Serno wybrał to miasto, jako tło do
poruszającej historii pewnej młodej medyczki.
A nazywała się ona Carla i miała wielki talent do nauk medycznych
oraz nieopisany pociąg do nauki, który wywołał marzenie studiowania na
uniwersytecie. Jednakże w czasach, w których przyszło jej żyć, nie było to
takie proste jak dzisiaj. Na przeszkodzie oprócz braku pieniędzy i
nieodpowiedniej płci - stoi znamię, które, które według inkwizycji jest oznaką
bycia czarownicą.
Pomimo wszystko, Carla postanawia spełnić swoje marzenie.
Pierwszym krokiem do tego, jest potajemne uczestnictwo w wykładach, a drugim-
asystowanie słynnemu doktorowi ,o pięknie brzmiącym nazwisku Tagliacozzi.
Tych dwoje połączyła nie tylko miłość do medycyny, ale także sojusz przeciwko
całej niesprawiedliwości świata.
Czy to jednak wystarczy by być razem?
Jak pokonają dzielącą ich przepaść materialną?
Czy skromna, biedna dziewczyna zasługuje na miłość kogoś tak
wspaniałego jak wykładowca na uniwersytecie bolońskim???
Mimo podziału na trzy części, książka jest spójna. Częste
wtrącanie włoskich słówek urozmaica i tak bardzo już wciągającą fabułę.
Czytając „Medyczkę z Bolonii” ma się ważenie, że autor jest mistrzem w
przekazywaniu najtrudniejszych prawd w sposób zwyczajny. Jedyne na co można się
uskarżać to prawie całkowity brak opisów. Musimy sami się domyślać jak ubrani
są bohaterowie, jak wyglądają miejsca w których przebywają. Powoduje to, że
powieść owiana jest mgiełką tajemnicy.
Książkę
serdecznie polecam wszystkim tym, który uskarżają się na swój los:
hipochondrykom, pesymistom i wiecznym marudom. Z „Medyczki z Bolonii” aż iskrzy
optymizmem oraz wiarą w lepsze jutro. Pomimo wielu chwil załamania i
nieustannej nienawiści innych ludzi, Carla niczym walec konsekwentnie posuwa
się do przodu i walczy o swoje. Jest symbolem zdeterminowanej kobiety, która wszystko, co osiągnęła w życiu zawdzięczała nieustannej, codziennej
ciężkiej pracy.
Gryfka, 17 lat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz