Żony i córki to niedokończona powieść wybitnej autorki,
Elizabeth Gaskell, która zmarła niespodziewanie w 1865 roku. Co prawda trochę
czasu już minęło, ale w końcu doczekano się i polskiego tłumaczenia. Mnie
osobiście bardzo ciężko było przez tę książkę przebrnąć. Pomimo, że akcja
rozgrywa się w epoce wiktoriańskiej (czyli moim ulubionym okresie), to niestety
nie została ona napisana współczesnym językiem, a to właśnie on dogrywa tu
znaczącą rolę. Jeśli jednak komuś to nie przeszkadza - naprawdę gorąco ją polecam.
Sama
powieść rozgrywa się w miasteczku Hollingford i skupia się na historii trzech
kobiet. Pierwszą, którą poznajemy jest Molly. Mała dziewczynka wychowywana przez
ojca lekarza. Kierowany rozsądkiem i poczuciem obowiązku, że Molly powinna mieć
matkę, mężczyzna żeni się z Clarą Kirkpatrick, która wydaje się być
odpowiednia. Na dodatek ma ona córkę Cynthię, która powinna być dobrym
towarzystwem dla Molly.
Akcja powieści opiera się na szczegółowym badaniu
społecznych stosunków, a także wnikliwej kreacji bohaterów. Fabuła książki jest
wielowątkowa, choć główny wątek stanowią uczucia Molly, Cynthii i Rogera, młodego mężczyzny, syna wysoko postawionych sąsiadów, to w książce nie zabrakło
również ciekawych wątków pobocznych.
Kiedy
czytałam tę książkę, miałam wrażenie, że wątek, inteligentnego ojca i matki,
której zależy na wydaniu córek, jest strasznie oklepany, a ludzi ocenia się tam
przez pryzmat majątków i pozycji społecznej. W nowszych książkach autorzy nie
kładą aż takiego nacisku na te sprawy. Autorka, która pisała prawdopodobnie z
własnych doświadczeń i obserwacji ukazała w książce ponadczasowe ludzie wady.
Każde słowo zostało dokładnie przemyślane. Sama treść książki
nasunęła mi dwa skojarzenia. Najpierw było to podobieństwo do Dumy i
Uprzedzenia, ale ostatecznie stwierdzam, że bardziej przypomina to historię
Kopciuszka.
Jak
już na początku wspomniałam ta powieść nie została nigdy dokończona. Każdy z
nas musi wymyślić tu własne zakończenie. Ostrzegam jednak, że nie jest to lekka
lektura na jedno popołudnie. Książka liczy sobie ponad osiemset stron!
Sunny
Girl, 18 lat
Za tę pozycję dziękuję Wydawnictwu Świat Książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz