Pierwsze co powstało to bardzo znany i ceniony komiks, następnie był serial, a
teraz przyszedł czas na książkę, która
ściśle łączy się z historią przedstawioną w komiksie. Nie sposób mówić o tej
lekturze nie obrysowując lekko całej fabuły.
W komiksie jest mowa o Ricku Grimesie i jego towarzyszach, którzy starają się przeżyć w świecie opanowanym przez zombie. W tym usilnie przeszkadza im Gubernator, o którym mowa w książce. Można powiedzieć, że sięgamy początków tej postaci, która została okrzyknięta „Złoczyńcą roku”. Dowiadujemy się w jaki sposób Gubernator stał się okrutnym i zimnym despotą.
W komiksie jest mowa o Ricku Grimesie i jego towarzyszach, którzy starają się przeżyć w świecie opanowanym przez zombie. W tym usilnie przeszkadza im Gubernator, o którym mowa w książce. Można powiedzieć, że sięgamy początków tej postaci, która została okrzyknięta „Złoczyńcą roku”. Dowiadujemy się w jaki sposób Gubernator stał się okrutnym i zimnym despotą.
Autorzy w bardzo bezduszny sposób
bawią się losami bohaterów. Nie znajdziemy tu delikatności, wręcz przeciwnie
lektura jest bezwzględna. Dialogi są pisane w sposób, chciałoby się powiedzieć
banalny, ale o to tu chodzi. Bohaterowie przez cały czas myślą tylko o
przetrwaniu. Oczywiście, jest mnóstwo krwi i trupów, ale jest też drugie dno
tej powieści. Kirkman i Bonansinga starają się pokazać czytelnikowi w jaki
sposób ludzie radzą sobie w sytuacjach „na krawędzi”. To właśnie czyni tę
pozycję atrakcyjną.
Na pewno książka Żywe trupy. Narodziny Gubernatora nie jest dla wszystkich. Zdecydowanie odradzam osobom nie lubującym się w krwawych scenach. Natomiast dla fanów zombie jest to lektura obowiązkowa!
Na pewno książka Żywe trupy. Narodziny Gubernatora nie jest dla wszystkich. Zdecydowanie odradzam osobom nie lubującym się w krwawych scenach. Natomiast dla fanów zombie jest to lektura obowiązkowa!
Rimma, 17 lat
Za mrożącą krew w żyłach powieść dziękuję Wydawnictwu SQN.
W filmach taki czarny humor może śmieszyć, ale czy w książkach? Sama nie wiem...
OdpowiedzUsuńCzytając tą książkę nie zauważyłam w niej nic humorystycznego, wręcz przeciwnie. Zresztą myślę, że jest wielka różnica pomiędzy słowem pisanym, a mówionym, dlatego trzeba zwracać uwagę na pewne niuanse językowe, dzięki czemu możemy zrozumieć "czarny" humor :)
Usuń