„Kacper Ryx i król przeklęty” to kontynuacja „Kacpra Ryxa”.
Kiedy zaczęłam czytać o przeklętym królu zwróciłam uwagę, że jest to już drugi
tom przygód tytułowego bohatera. Na szczęście książki nie są ze sobą
bezpośrednio powiązane, dlatego nie ma znaczenia za którą część się zabierzecie.
Sam początek książki to kilka historycznych faktów. Najpierw poznajemy historię
króla Francji Filipa IV Pięknego, którego Wielki Mistrz Templariuszy- Jakub de
Molay przeklął. Klątwa sprawia, że rok po jej rzuceniu król umiera i taki sam
los ma czekać jego potomków na przestrzeni trzynastu pokoleń.
Następnie przenosimy się we właściwy okres akcji opowieści,
a mianowicie do jedenastego pokolenia króla Filipa i śmierci Zygmunta Augusta.
Cały ten początek nie jest zbyt obszerny, ale niecierpliwego czytelnika
może zniechęcić. Dopiero po całym tym wprowadzeniu poznajemy tytułowego bohatera
Kacpra, który ma obecnie 22 lata i nie zna swojego pochodzenia. Obecnie studiuje
medycynę, ale ma także patent Inwestygatora Królewskiego- czyli w skrócie
rozwiązuje zagadki i bawi się w detektywa.
Podczas bezkrólewia w
Krakowie zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Po mieście krąży bezgłowe widmo,
dochodzi do licznych morderstw, a jakby tego było mało, nowo wybrany król
elekcyjny Henryk Walezy pochodzi z przeklętej rodziny.
Kiedy czytałam tę książkę miałam chwilami odczucie, że autor
nie do końca wiedział, co najbardziej chce odbiorcy przekazać i poruszał w swoim tekście
bardzo dużo wątków. Na szczęście zostały one jednak połączone w taki sposób, że czytelnik
nie gubi się w akcji, a wszystkie zagadki znajdują tu rozwiązanie w porządku
chronologicznym.
Postać głównego bohatera została naprawdę świetnie
stworzona. Kacper ma zarówno wady jak i zalety, dzięki czemu nie da się go nie
lubić. Z czasem naprawdę można się w książkę wciągnąć i nawet się tego nie
zauważa. Największym zaskoczeniem był dla mnie fakt, że autor bardzo dobrze zna
ówczesny Kraków. Wszystkie miejsca wymienione w opowieści naprawdę kiedyś
istniały. Tak samo zresztą jak postacie historyczne. Poznajemy tu np. Jana
Kochanowskiego czy Stanisława Żółkiewskiego. Jednak autentyczne fakty mogą
sprawiać miejscami kłopoty jeśli czytelnik nie zna zbyt dobrze historii tamtego
okresu.
Podsumowując jeśli nie lubisz w szkole historii - sięgnij po książkę - może ona sprawi, że ten przedmiot nie będzie Ci obcy :).
No i pozostaje jeszcze dwór królewski, francuskie otoczenie króla (tam to się działo!) sprawia, że zdecydowanie nie jest to książka dla małych dzieci.
No i pozostaje jeszcze dwór królewski, francuskie otoczenie króla (tam to się działo!) sprawia, że zdecydowanie nie jest to książka dla małych dzieci.
Gorąco
Polecam
Sunny Girl,18 lat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz