„Paskuda
& Co.” Magdaleny Kozak to powieść teoretycznie fantasy. Tak się składa, że
miałam okazję czytać tę książkę przed premierą (która zresztą wciąż jeszcze się
nie odbyła). Byłam ciekawa, czy takie wydanie różni się bardzo od ostatecznego.
Osobiście wielkich różnic nie zauważyłam :)
Ale
przejdźmy do rzeczy. „Paskuda & Co.” To książeczka niewielka, niegruba,
czyta się łatwo i szybko. Jak pisałam, jest teoretycznie powieścią fantasy.
Teoretycznie, ponieważ już po kilku stronach natrafiamy na rzeczy dziwnie nam
we współczesnym świecie znajome. I tak
mamy księżniczkę zamkniętą w wieży, której pojawiają się pryszcze na twarzy,
mamy pilnującego ją Strażnika i smoka, a dokładniej smoczycę, która wabi się
„Pusia”.
Co więcej, księżniczka wcale nie chce zostać uwolniona przez któregoś
z tych nadętych bubków, rycerzy, a ze swoim Strażnikiem gra w okręty. Nie umie
też wcale haftować ani przekonująco wołać „Pomocy!”. Wieża jednak, jak się
okazuje, nie jest tak nudnym miejscem, jak mogłoby się wydawać…
Książka
składa się niedługich rozdziałów - opowiadań, luźno ze sobą powiązanych. Pod
względem stylu nie mam nic do zarzucenia, czyta się szybko i przyjemnie, z
często pojawiającym się uśmiechem na ustach.
Jedyne, co rzuciło mi się w oczy
to przekleństwa. Myślę, że tę książkę mogliby czytać zarówno mali jak i duzi, a te
słowa pojawiły się w sytuacjach, moim zdaniem, zupełnie tego niewymagających,
psując nastrój. Sądzę, że łatwo dałoby się je zastąpić innymi, nie tak mocnymi
wyrażeniami, więc nie widzę powodu, by ich używać. I to wszystko, co mam do
zarzucenia.
Jedyne,
czym mogę zakończyć tę recenzję: polecam! Książka lekka, łatwa i przyjemna,
dobra do zrelaksowania się po szkole (po pracy pewnie też). Myślę, że warto wprowadzić w nasze życie trochę radości!
Rachel, 15 lat
Uwielbiam tę autorkę :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam i czekam na premierę:)
OdpowiedzUsuńRecenzja ciekawa, choć wstawka o przekleństwach zupełnie nie potrzebna. Skoro książka jest niejako odbiciem lustrzanym opowiadanych nam przez babcie historyjek to 'łacina kuchenna' wprowadzi nieco brutalności :) Jednak było, nie było książkę przeczytam.
OdpowiedzUsuń