Stephen King to pisarz, którego raczej nie muszę
przedstawiać :)
Nie tak dawno wydana została jego powieść „Dallas
63’, która zgodnie z przewidywaniami, mnie nie zawiodła.
Pierwsze co mi przyszło do głowy na określenie tej książki,
kiedy skończyłam lekturę, to: Teoria chaosu i apokalipsa według Stephena
Kinga. Znawców literatury tego autora, powinno to już wystarczająco zachęcić.
Tym, którzy jeszcze nie czytali Jego książek mogę powiedzieć, że są tematy, które
chyba tylko On potrafi tak trafnie opisać.
Z roku 2011 Jake Epping przenosi się do 1958 i jako George Amberson podejmuje próby zmienienia przyszłości. Przejście do przeszłości jest umieszczone w barze Ala Tempeltona, który bliski śmierci, wyjawia tajemnicę Eppingowi. Pierwsza jego podróż ogranicza się do odwiedzenia sklepu, który istnieje również w jego czasach. Po powrocie Al tłumaczy mu swój pomysł polegający na spędzeniu 5 lat w przeszłości i uratowaniu przed zamachem prezydenta Kennedy’ego .
Nie do końca przekonany Jake postanawia przeprowadzić próbę
i uratować przed śmiercią, rodzinę swojego znajomego Harrego. Cofa się więc w
czasie i czeka na dzień w którym miał odmienić los rodziny… . Kiedy ten dzień
nadchodzi, Jake szybko przekonuje się że ‘przeszłość harmonizuje’ (czego nie
będę tłumaczyć, żeby nie odebrać Wam przyjemności czytania). Po wielu
trudach ratuje większość rodziny i, jak mu się wydaje, poprawia życie Harrego.
Po powrocie przekonuje się, że nie wszystko poszło zgodnie z planem.
Przychodzi czas podjęcia decyzji, czy jest gotowy na
zmienienie historii Ameryki?
Kiedy jeszcze nie do końca pewny swojej decyzji postanawia
odwiedzić jeszcze raz Ala, zastaje go martwego, jednak z listem dla niego. Tak
właśnie zaczyna się historia ratowania J.F.K. i ponownej pomocy Harremu.
Teraz następuje długi opis życia Georga Ambersona, o tym jak
mieszkał, pracował i zakochał się, a wszystko w przeszłości.
Kiedy nastaje wielki dzień dla Jacoba-Georga Ambersona-
Eppinga po raz kolejny przekonuje się on jak ‘przeszłość harmonizuje’.
Zmagania z przeszłością, czasem i Oswaldem kończą się sukcesem, ale tylko
częściowym, i chwilowym. George zostaje bohaterem Ameryki, jednak
niepostrzeżenie musi wymknąć się do przeszłości. Z pomocą agenta FBI,
udaje mu się dotrzeć do portalu i wrócić do swoich czasów.
Właśnie wtedy przychodzi czas na jeden z wyczekiwanych
(przynajmniej przeze mnie) momentów. Opis przyszłości po tak radykalnej zmianie
jak uratowanie Johna Kennedyego.
Powiem tylko że mnie autor nie zawiódł. :)
Historia ciągnie się jeszcze trochę, jednak skończę w tym
momencie, inaczej musiałabym powiedzieć za dużo.
Całość jest bardzo dobra chociaż, jak w
większości grubych powieści Kinga, wyłapałam kilka dłużyzn i (już chyba
typowych dla Niego) momentów jak z romansideł, ale są to chyba jedyne wady tej
powieści.
Niektórym mogą nie spodobać się nieścisłości, w stosunku do faktów z tego zamachu, do których pan King sam przyznaje się na końcu książki, ponieważ jednak nie jest to książka historyczna, myślę że nie można mieć o to pretensji. Jeszcze jedna rzecz do której autor przyznaje się na końcu to, to że chciał tę książkę napisać dużo wcześniej. Wielkie dzięki za to, że poczekał, bo myślę, że w innych ramach czasowych nie wyszłaby tak dobrze.
Niektórym mogą nie spodobać się nieścisłości, w stosunku do faktów z tego zamachu, do których pan King sam przyznaje się na końcu książki, ponieważ jednak nie jest to książka historyczna, myślę że nie można mieć o to pretensji. Jeszcze jedna rzecz do której autor przyznaje się na końcu to, to że chciał tę książkę napisać dużo wcześniej. Wielkie dzięki za to, że poczekał, bo myślę, że w innych ramach czasowych nie wyszłaby tak dobrze.
Bardzo Wam polecam „Dallas’63”.
Ciri, 15 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz