Valentina ma trudny orzech do zgryzienia. Jako kobieta,
wyjątkowo dobra w swoim zawodzie, nie cieszy się popularnością wśród kolegów z
żandarmerii. Do tego zostaje oddelegowana do mozolnej sprawy.
Ma na głowie młodą, chorą kobietę, odciętą rękę w Ustach
Prawdy, trupa nad rzeką i dziwny kult Mater. W rozwikłaniu tej zagadki, pomaga
jej były ksiądz, Tom. Tropy prowadzą ich po kościołach, aż w końcu sprowadzają
w głąb katakumb. Jest mrocznie i niebezpieczne, ale od rozwikłania
tej sprawy zależy honor Valentiny i Toma. Zrobią wszystko, by odzyskać swoje
dobre imię.
Po przeczytaniu opisu, miałam déjà vu. Czy nie jest to plagiat Kodu Leonarda da Vinci? Piękna pani
kapitan, u boku której były ksiądz. Do tego podejrzana sekta i zmasakrowane
zwłoki. Moje obawy się nie sprawdziły. „Rzymska przepowiednia” to zupełnie inna
historia. Bardzo wciągająca. Ledwo zaczęłam czytać, a tu już końcowe strony.
Akcja cały czas trzyma w napięciu, a częste zwroty akcji, nie dają się choćby na
chwilę znudzić. Barwne postacie przypadły mi do gustu.
Szczególnie zapadła mi w pamięć wykreowana przez Trace’a Anna Kasandra
Suzie Susanna Fratelli. Nie są to jej kolejne imiona, tylko osobowości. Ta
młoda dziewczyna jest chora na rozdwojenie jaźni, choć w jej przypadku mamy
kontakt z czterema różnymi postaciami. Trace genialnie pokazuje zmiany jakie w
niej zachodzą, kiedy któraś z kobiet przejmuje kontrolę. Bardzo podziwiam
autora za przedstawienie tej choroby w sposób klarowny dla czytelnika.
Jedynym minusem jest narracja, która jest prowadzona w czasie
teraźniejszym. Nie oddaje to wszelkich emocji, związanych z lekturą. Choć po
pewnym czasie można przywyknąć.
Thriller z elementami horroru i sensacji, jest idealną lekturą na zimowe
wieczory. Mroczny i tajemniczy, wciąga czytelnika w świat intryg i ukrywanych
od wieków sekretów. Bardzo gorąco polecam.
Weronika, 16 lat
Za fascynujący thriller dziękuję Wydawnictwu Hachette.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz